sobota, 24 listopada 2012

Po studencku



Wróciłam dziś z wykładów w znaczenie lepszym humorze niż tam poszłam. Muszę Wam wspomnieć, że trafiłam na niesamowity rok. Okazuje się, że w grupie prawie trzydziestu kobiet można się wspaniale dogadywać. Do pewnego czasu uważałam, że jeśli w towarzystwie znajdują się więcej niż dwie panie – dobrze na pewno nie jest i łatwo bardzo szybko stać się głównym tematem obmów. 

Jednak panie, z którymi dane mi jest studiować sprawiają zupełnie inne wrażenie. Przede wszystkim nie ma u nas czegoś takiego jak dziwne, krzywe spojrzenia czy obmowy za plecami. Grupa wspiera się, pomaga sobie, wszyscy wymieniają się własnymi notatkami. Już podczas pierwszego spotkania integracyjnego prowadzący powiedział, że grupa dobrze rokuje, bo cały czas stawialiśmy na to, by współpracować, a nie obwiniać się nawzajem o błędy podczas stawianych przed nami zadań czy ćwiczeń. Już na typowych zajęciach uczelnianych kiedy następuje prezentacja, ludzie są nadzwyczaj aktywni. Może Was zaskoczę, ale przebieranki, jasełka, scenki dramowe, filmy własnego autorstwa, piosenki, w których udział biorę ja lub moje koleżanki ze studiów są u nas na porządku dziennym. Raz na filozofii byłam zakonnicą, która przyszła na sesję do doktora Freuda. Innym razem koleżanki na socjologię nagrały sondę uliczną, kolejnym razem dziewczyny na edukacji matematycznej zaprezentowały temat w postaci teatrzyku kukiełkowego. To tylko kilka przykładów, bo było tego mnóstwo. Za każdą, nawet nieco skromniejszą prezentację na ćwiczeniach wzajemnie się oklaskujemy. Wykładowcy się dziwią, żartują z tej domowej atmosfery i... klaszczą razem z nami, bo to się udziela. Jeden poważny profesor, który uchodzi za totalną piłę na uczelni został przez nas zaproszony na grilla integracyjnego i... przyjął zaproszenie. Był duszą towarzystwa, kiedy zaś na zajęciach wydawał się bardzo wyniosły. W zasadzie okazuje się, że jesteśmy fenomenem, większość wykładowców i prowadzących chce mieć z nami zajęcia, nie ma zgrzytów, nie ma kłótni pomiędzy studentami: są inspiracje, jest wspólna pomoc i docenianie każdego, kto włożył nieco trudu w zaliczenie przedmiotu lub w egzamin – oczywiście mówię o grupie, niekoniecznie o wszystkich wykładowcach czy prowadzących, bo zawsze znajdzie się jakiś gbur.

To już trzeci rok i aż trudno uwierzyć, że za parę miesięcy się rozstaniemy. Skoro mówię o studiach, muszę się pochwalić, że otrzymałam stypendium rektora. Poza tym może coś jest w tej naszej współpracy, bo stypendium wylądowało u sporej liczby studentów właśnie z mojej grupy. I co ciekawe: wcale nie jest to śmieszna zapomoga jak w tamtym roku. :) Jestem więc miło zaskoczona i zmotywowana do dalszej pracy. Tej kreatywnej również, bo działam w związku z licencjatem, a od poniedziałku czekają mnie praktyki w szkole. Tymczasem pozdrawiam Was i zabieram się za tworzenie artykułu do pracy: dzisiaj o programach komputerowych.

22 komentarze:

  1. Gratuluję stypendium :)
    Co do dogadywania się w grupie... w moim przypadku jest ona zawsze podzielona. Czasami jest to krzywdzące, niestety. Dlatego fajnie, że u ciebie jest inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje !!:)
    Bardzo fajnie że masz zgraną grupę :P
    mnie to wszystko dopiero czeka studia nowi ludzie i w ogóle :) też chciałabym trafić na odpowiednich ludzi w grupie :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele zależy po prostu od szczęścia. :) Życzę, abyś miała równie sympatyczną grupę. :)

      Usuń
  3. Plotki zawsze były i zawsze będą , nie da się tego uniknąć ;)
    Chodzi o to że słyszałam już kilka razy plotki na mój temat , że niby jaka ja jestem etc.
    Ale że to sprawa klasowa - dziewczyny wiedzą jaka jestem i mi to wszystko mówiły ^^ Ja się śmiałam no bo mnie plotki nie zbyt interesują ale jak usłyszałam że tym razem zostały obgadane również moje przyjaciółki to moja cierpliwość się wyczerpała.
    Ja bardzo cenię sobie przyjaźń , ale ta prawdziwą i po prostu nie mogłam tego zignorować ;3
    A co do miłości to ech... Temat na dłuższą rozmowę ;> I to skomplikowane :D
    Jeśli chcesz to możemy porozmawiać -> gg lub e-mail ;)

    _______________________
    Ja chodzę do technikum i w klasie mam 30 dziewczyn . Jest ok , tak jak mówisz - podobnie ale i zdażają się również sytuacje kiedy jedna na drugą coś gada , kłócą się itp ;3 Ale to pewnie kwestia wychowania i dojrzałości.
    Muszę powiedzieć że nie którzy ludzie chcą wyłączności. "Jak kolegujesz się ze mną to ze mną , nie rozmawiaj z nią. " Jak w przedszkolu ! :D Może nie tak dosłownie ale mniej więcej . Odnoszę takie wrażenie czasami patrząc na innych ;3 Jednej się nie podoba że druga rozmawia z kimś którym ta pierwsza nie lubi xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dziecinada. Zdecydowanie lepiej rozmawiać razem. Pretensje o rozmowę z tą, której druga nie lubi? Masakra. Nigdy, nawet w podstawówce, się z tym nie spotkałam. :)

      Usuń
  4. Boże a ja dopiero gimnazjum :D. Jeszcze tyle przede mną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja również. ;) Ogólnie ja idąc do gimnazjum też miałam coś takiego, że bałam się tej grupy prawie 30 dziewczyn (klasa z poszerzonym angielskim), ale okazało się, że jest na serio super.^^

      Usuń
  5. Gratuluję stypendium rektora i fajnych koleżanek...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Alicję lubię, ze względu na moje zamiłowanie do bajek i Johnnego Deepa. Ale Forrest Gump ujął mnie ogólną niespodziewaną historią.

    Co do stypendium, gratulacje! I masz naprawdę szczęście że trafiłaś na taką super grupę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Johny Depp jest OK, jako aktor. I dokładnie: Forrest zaskakuje. :)

      Usuń
  7. To dobrze, bo nie wyskoczyła mi informacja, że komentarz pojawi się po zatwierdzeniu, tylko strona się odświeżyła, i nie byłam pewna. ;)

    No, a co do tych kontaktów w Twojej grupie, to u mnie w klasie jest 23 osoby, wszyscy w miarę się dogadują, ale boli mnie fakt, że strasznie się obgadują za plecami, a normalnie to jak wielcy przyjaciele. Nienawidzę czegoś takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zależy od osobowości człowieka. Rzecz w tym, że znam osoby, które zawsze obgadywały jako dzieci, potem jako młodzież i wciąż to robią będąc dorosłymi. A są i tacy, którzy nigdy tego nie robią i ktoś inny występuje w rozmowach pod swoją nieobecność tylko na neutralnym gruncie lub anegdotycznie.

      Powiem Ci nawet, że będąc w technikum informatycznym, miałam w klasie jedną koleżankę, a reszta to ponad dwudziestu chłopaków. Wiesz jak oni obgadują? Faceci dzielą się na tych naprawdę w porządku i na tych, którzy nie mają taktu oraz instynktu samozachowawczego za grosz.

      Usuń
  8. Gratuluję stypendium <3
    U nas w klasie dogadywanie się dziewcząt jest podzielone, niestety ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam więcej chłopców w klasie niż dziewczyn, także też zdążyłam już zauważyć, że to nie kobiety są największymi plotkarami.
    Gorsze jest właśnie to, że oni jak już się czegoś dowiedzą, to nie potrafią trzymać języka za zębami, i paplają tym, którym najmniej trzeba o danych sprawach wiedzieć. Ale no cóż, osobiście staram się nie wspominać ludziom nie zaufanym informacji, które mogą zadziałać na moją niekorzyść. Trzeba jakoś się trzymać, w szkole niczym zoo. Bo tylko poszczególne osoby są takie, że nie zjedzą Cię za to, że masz taki, a nie inny status, takich, a nie innych znajomych, taką, a nie inną sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa jakie smaki preferujesz...:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo praktyki no to życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Atmosfera w grupie w pracy na studiach jest bardzo ważna. Dobra może zmotywować i uprzyjemnić pracę, a kiepska utrudnić:) gratuluję zgranej grupy i sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  13. No, przygody nie do końca ciekawe. Ale dałam radę. A do przedszkola musiałam chodzić, bo rodzice mieli dużo pracy, własną firmę i no nie mogli się mną i siostrą zajmować non stop. Moja siostra jest rok starsza, więc w przedszkolu spędziłam rok więcej, bo poszłam tam wtedy co ona.
    O, to musiałaś nieźle wkuwać! U mnie informatycy są strasznie inteligentni, już nie wspomnę o tym, co jest u nich na fizyce. Ale jest to strasznie przyszłościowy kierunek, także gratuluję wyboru i umiejętności :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny post i gratuluję stypendium <3
    KLIK♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja fizyki u siebie przeboleć nie mogę, bo nauczycielka uczyła w najlepszym liceum w moim mieście, a poziom przeniosła do nas myśląc, że wszyscy są na jednym i tym samym poziomie. Wdarłam się z nią w szalony spór, i teraz naprawdę muszę ostro przykładać się do przedmiotu.
    A osobiście jeżeli chodzi o grafikę komputerową, to mam ją trzy miesiące, a nauczyliśmy się jedynie działać na dwóch warstwach w gimpie. Także, no nie najciekawiej.

    OdpowiedzUsuń