Przez ostatnie siedem dni popadałam ze skrajności w
skrajność. Całe dnie byłam zajęta obowiązkami: artykuły, praktyki, licencjat, wykłady itd. albo z przyczyn (wbrew pozorom) niezależnych ode mnie
obowiązki musiały zostać odroczone i można było poświęcić się rozrywce. No bo cóż innego pozostało robić? ;)
W poprzedni czwartek wraz z dziewczynami zorganizowałyśmy
wieczór wspomnień, który został ochrzczony z czasem „wieczorem staropanieńskim”.
Kto by pomyślał, że mimo iż mieszkamy w tym samym niewielkim mieście, nasze drogi mogą się
tak bardzo rozejść. Każda z nas gdzie indziej się uczy, pracuje w innym miejscu, jest w związkach, posiada inne grono znajomych. Razem z Ni. – koleżanką z gimnazjum, O. – przyjaciółką ze
szkoły podstawowej oraz Na. – przyjaciółką z piaskownicy, nareszcie udało nam spotkać się
we cztery. Wieczór zaliczam do naprawdę udanych. Miło byłoby, gdyby takie spotkania stały się naszą tradycją.
Jeśli zaś chodzi o czwartek andrzejkowy (ponieważ tradycja nakazuje wróżyć w wigilię św. Andrzeja), ten też zapadnie
nam w pamięci. Ekipa co prawda pomniejszyła się o jedną osobę, jednak i tak było zabawnie. Wróżby były obowiązkowe, jednak chyba bardziej chodziło o
klimat, tę magię i tajemniczość: świece, przebrania, naprawdę nieudana sesja zdjęciowa, która do
publikacji się nie nadaje… Okazuje się, że w wieku dwudziestu paru lat wciąż można
poczuć się jak dziecko. Akurat wróżby - choć było ich mnóstwo, bo każda z nas
się przygotowała - były tylko dodatkiem do dobrego towarzystwa. W zasadzie z "przepowiedni" nie
pamiętam niczego poza tym, że mam być posiadaczką mnóstwa szczęścia, miłości
oraz tego, że moja woskowa figura idealnie odwzorowała cień narciarza w czapeczce z
pomponem. :) Może za rok uda się ten wieczór powtórzyć.
Bardzo lubię powróżyć sobie w Andrzejki:) A na takie rzeczy chyba nigdy nie jest się za starym :)
OdpowiedzUsuńFajnie : )
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?
Pozdrawiam ! :*
O tak, Król Lew bezwzględnie najlepszy! Ja na grafice to w sumie niewiele się uczę, bo nauczyciel strasznie lajtowo podchodzi do lekcji.
OdpowiedzUsuńA jeżeli o andrzejki chodzi, to mi wywróżono złamanie nogi, obiad z Małyszem i przyszłość w Hollywood. ;D
Osobiście uważam, że w andrzejki trzeba tak manipulować wróżbą, aby nie wyszło nic złego. Co najwyżej powinno być neutralnie. ;) Ale obiad z Małyszem i Hollywood? Załatw parę autografów! ;)
UsuńTo w sumie były tylko szkolne wróżby. Dziś szykuje się impreza andrzejkowa, całonocna. To może tam wywróżę sobie coś niesamowitego! ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę więc miłej zabawy. ;)
UsuńMoje koleżanki tak imprezowały w Andrzejki, że jedna ma teraz pamiątkę - poparzoną nogę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzentka-eurydyka.blogspot.com
Dlatego u nas było maksimum zabawy przy minimum ryzyka. :) Uważałyśmy, żeby się nikt nie poparzył oraz żeby nie puścić mieszkania z dymem. :)
UsuńNo ale jedna nie jest poparzona woskiem, ale... zupką chińską. To się nazywa impreza pełną parą hah ;)
UsuńNo to mnie teraz zaskoczyłaś. ;)
Usuńświetnie musiałyście się bawić. Fajne są takie imprezy, a potem jest co wspominać... ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Trzeba kolekcjonować wspomnienia na stare lata. ;)
UsuńNo cóż, tak to bywa, że czasem znajomości z wielu powodów się rozpadają, wiem, bo kilka razy musiałam zmienić szkoły...
OdpowiedzUsuńA Andrzejek jakoś w tym roku nie obchodziłam, jakos tak wyszło... Bywa, może się uda w przyszłym roku:)
Obserwuję i pozdrawiam:D
Mnie też nie raz się nie udawało spędzić ich jakoś inaczej. W tym roku to był zbieg okoliczności. :)
Usuńfajny wygląd bloga oraz interesująca notka .
OdpowiedzUsuńobserwujemy ?
dziękuję ; *
OdpowiedzUsuńjuż obserwuję ; D
Pozazdrościć imprezki! ^^
OdpowiedzUsuńwróżby, przyjaciele i wieczór andrzejkowy udany :)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia :)
Zdecydowanie. :) Dziękuję.
UsuńW tym roku bardzo miło spędziłam andrzejki. Fajnie jest móc się spotkać ze starymi znajomym.
OdpowiedzUsuńSuper, że podzielasz mój nastrój. :)
UsuńStrasznie podoba mi się tytuł bloga, to po pierwsze. A po drugie, chętnie bym taki wieczór andrzejkowy z wróżbami z prawdziwego zdarzenia przeżyła. Kiedyś bywało, teraz... jakoś się nie zdarza.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZ czasem coraz trudniej o znajomych, którzy zechcą się na chwilę zapomnieć, przenieść w czasie, powygłupiać... Przynajmniej w moim przypadku, jeśli coś się nie udaje, to z tego powodu, że nie ma chętnych, którzy się zaangażują.
Ależ ja lubię takie imprezy....:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam się pośmiać i powygłupiać...:)
a6w stosuję do wyrzeźbienia/uwidocznienia mięśni, nie do odchudzania. Nie mam tłuszczu na brzuchu nic (dzięki diecie i innym zabiegom), a chciałabym mieć jednak kaloryferek.
OdpowiedzUsuńPrzez a6w nie będę miała dyskopatię, ponieważ i tak mam ją już od 13 lat. Nie bolą mnie plecy mimo ćwiczeń. Z resztą z tą przypadłością nawet leżenie może sprawiać ból.
Wróżby ^^
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? Bardzo chciałabym dobić pełnej ilości obserwatorów ! ♥
http://artist-of-your-life.blogspot.com/
Ja w tym roku nie świętowałam andrzejek, ale dobrze Wam się zabawa udała ;)
OdpowiedzUsuńHey darling nice blog you have here, I like your posts! Hope you will have time to visit mine and let me know your opinion about it, maybe we could follow each other if you like my posts =)
OdpowiedzUsuńXOXO
Ylenia
How sad to read it! Hope you get well soon darling! And why working? Do you work on saturdays and sundays?
OdpowiedzUsuńXOXO
Ylenia
Hello dear! How are you feeling today? hope you're getting better =)
OdpowiedzUsuńXOXO
No i zaczął się Świąteczny czas....:)
OdpowiedzUsuńtakich dni jak najwiecej :))
OdpowiedzUsuńHappy to Read you Feel better Now :)
OdpowiedzUsuńKeep in touch!
XOXO