środa, 27 listopada 2013

Gloria Victis!

Dziś post nietypowy, ale bardzo potrzebny. Bez zbędnych słów wstępu: najpierw refleksja Adama, potem moja.

* * *
Było to 8 lat temu. Lekcja języka polskiego. Wokoło zebrana klasa 3 e. Każdy z nas wygłasza przemówienie na temat „Kto nas inspiruje, kto jest naszym idolem”. Na środek wychodzi Artur. Pasjonat kolarstwa. Ba! Czynny zawodnik – później mistrz, wice mistrz juniorów, reprezentant Polski. Zaczyna swoje przemówienie od słów „Moim idolem jest Lance Armstrong. Człowiek o niezłomnym charakterze, który pokonał raka…”.

Okres gimnazjum to najpiękniejsze lata szkolne jakie miałem. Najpiękniejsze przez ludzi jakich spotkałem. Między innymi był tam Artur – kolega z ławki. Tysiące godzin przegadanych, absurdalny poziom humoru. Milion szpilek wbijanych sobie nawzajem. Waśni piłkarskich, ale każdy wiedział, że to zabawa. Tak budowaliśmy klimat 3 lat gimnazjum. I jeb… Chichot życia… W wieku 18 lat Artur zaczął zmagać się z ziarnicą – nowotworem złośliwym układu limfatycznego. Jego walka trwała 5 lat. Przegrał. Walczył ze śmiercią z uśmiechem na twarzy. Nigdy nie poznałem nikogo bardziej odważnego. Nie tracił humoru. Zawsze pozytywny, naładowany energią. Był silny fizycznie i psychicznie. Zawsze parł do przodu, motywował innych. Najodważniejszy człowiek jakiego znałem. Brutalny los przewartościował jego marzenia o wygraniu Tour de France, pozostało „chcę żyć”.

Artur był pewny siebie, mówił „Adam, zobaczysz, więcej wygram w kolarstwie niż ty w piłce”. Miałeś racje – wygrałeś puchary, gratuluję. Wygrałeś też coś więcej - szacunek wszystkich, którzy Ciebie znali. Nie złamałeś się pod naporem śmierci. To Ty mi pokazałeś, ze idoli nie trzeba szukać daleko. To Ty pokazałeś mi jak cieszyć się z życia. Jak zamartwiać się swoimi błahymi problemami, kiedy kolega z ławki umiera? Mieliśmy zaszczyt patrzeć na niesamowity wyścig ze śmiercią, w którym pokazałeś kunszt mistrza. Nie wygrałeś, ale przeciwnika dostałeś póki co niemal niezwyciężonego. Walczyłeś. Kiedyś usiądę przed kominkiem za parędziesiąt lat z wnukami przeglądając zdjęcia. Wskazując na Artura powiem: „A to jest mój idol. Największy fighter jakiego znałem.”
Żegnaj Artur. Gloria victis.

* * *

W niedzielę rano kiedy zalogowałam się do Internetu, poczułam jakby ktoś wymierzył mi policzek. Dowiedzieć się o śmierci kumpla z facebooka...? Wśród znajomych mnóstwo przekierowań na lokalną stronę. Nie docierało... Dopiero sportowa witryna onetu, interii i potem strona Artura sprawiła, że uwierzyłam. Świat już nigdy nie będzie taki sam. Bez Artura nie ma prawa…

Artur, byłeś królem życia. Pomimo tych wszystkich mistrzowskich tytułów, nigdy nie czułeś się lepszy od innych. Dobry humor nigdy Cię nie opuszczał. W trakcie leczenia w ogóle się nie zmieniłeś. Zero strachu. Tylko siła. Uśmiech. I chęć życia. Przegrałeś pięcioletnią walkę, ale i tak zawsze będziesz najlepszy.

Kiedy mieliśmy po szesnaście lat, nie było Cię na balu gimnazjalnym… Miałeś zgrupowanie. Podczas imprezy wszyscy robili sobie mnóstwo zdjęć, każdy z każdym. Gdy po weekendzie wróciliśmy do szkoły, zabrałam aparat specjalnie po to, aby zrobić sobie zdjęcie jeszcze z Tobą, bo Ciebie naprawdę na tym balu brakowało. Nie wiedziałam, że po jedynie siedmiu latach owa fotografia będzie miała tak ogromne znaczenie.

Są tacy ludzie, którzy przez nasze życie przenikają bezszelestnie. Kiedy ich zabraknie, człowiek tylko zaduma się na chwilę, nie odczuje niczego szczególnego i żyje dalej jakby nigdy nic. Ale są i tacy, którzy sprawiali, że nasze życie było ciekawsze, barwniejsze i weselsze. Wspomnienie o nich nigdy się nie zatrze, a takich osób zawsze będzie brakować. Artur, dzięki za przedszkolne kłótnie o czerwony wieszak. Za żarty na lekcjach w gimnazjum, kiedy siedziałeś przede mną z Adamem. Za wspólne przerwy. Za chwile przegadane gdzieś na spacerach wraz z D. kiedy przerywałeś dla nas swój trening. Za mój pierwszy w życiu przeprowadzony wywiad właśnie z Tobą – wtedy mistrzem Polski juniorów w kolarstwie. Za koncerty – ten wspólny Pei oraz ten charytatywny dla Ciebie, w którym miałam zaszczyt pomagać. Powinieneś żyć...

W sercach Twoich przyjaciół i bliskich pozostaniesz na zawsze. Świat wiele stracił wraz z Twoim odejściem. Wysiadłeś na swojej stacji bardzo wcześnie, ale zobacz, jak wiele rąk machało Ci dziś na pożegnanie. Żegnaj, Mistrzu.

23 komentarze:

  1. Nie znam ani Ciebie ani Artura, ale wiem, że chciałabym mieć to szczęście co Ty, by móc się z nim przyjaźnić. Aż się łza w oku zakręciła podczas czytania tych słów. Można łatwo wywnioskować jakim człowiekiem był Twój kolega. Za każdym razem, dowiadując się o chorobie czy śmierci jakiegoś niewinnego człowieka, przeklinam los za niesprawiedliwość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że miałaś wielkie szczęście mając takiego przyjaciela.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo żałuję tego, że nie miałam okazji poznać Artura. Z pewnością był wspaniałym człowiekiem - pełnym wiary, której brakuje niejednemu, zdrowemu człowiekowi. Szkoda, że odszedł tak szybko, ale najwyraźniej tak musiało być. Trzymaj się.
    Ps. Mogłabym wykorzystać ten fragment bloga i zacytować go w przeszłości na fb? "Są tacy ludzie, którzy przez nasze życie przenikają bezszelestnie. Kiedy ich zabraknie, człowiek tylko zaduma się na chwilę, nie odczuje niczego szczególnego i żyje dalej jakby nigdy nic. Ale są i tacy, którzy sprawiali, że nasze życie było ciekawsze, barwniejsze i weselsze. Wspomnienie o nich nigdy się nie zatrze, a takich osób zawsze będzie brakować."

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam Twojego przyjaciela, ale czytając to poryczałam się jak dziecko...
    Okropny żal gdy kogoś tak młodego życie gaśnie. Wyrazy współczucia po stracie przyjaciela.
    Pokój jego duszy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rak to trudny przeciwnik, trudno jest z nim wygrać. Współczuję Ci straty takiego przyjaciela, szkoda każdej osoby odchodzącej w tak młodym wieku :(

    OdpowiedzUsuń
  6. brak słów gdy odchodzi tak młody człowiek i to w ten sposób. Wiem co czujesz. Pozwól, że zacytuję pewien tekst "Jak się w życiu mijają pociągi, tak i my poszukajmy swych dróg, na maleńkiej stacyjce przyjaźni, może kiedyś spotkamy się znów" znalazłam go kiedy umarł mój przyjaciel.
    Wiem, że Ci ciężko. Gdybyś potrzebowała rozmowy, wiesz gdzie mnie szukać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, co powiedzieć. To przykre i bolesne, więc mogę tylko powiedzieć "trzymaj się".. :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Artur musiał być na prawdę cudowną osobą. To takie niesprawiedliwe, że najbardziej wartościowe osoby znikają z naszego życia najszybciej. Nie będę pisać jak bardzo współczuję Ci śmierci przyjaciela (a współczuję strasznie i wiem co czujesz), bo chyba nie to chciałaś tym wpisem uzyskać. Chciałaś nam pokazać, jak cudowną i silną osobą był Artur. Chciałabym kiedyś poznać kogoś takiego. Przykro mi z powodu jego śmierci, trzymaj się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. trzymaj się ;d.

    linijkala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. To przykre, że tacy młodzi ludzie odchodzą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Musiał być naprawdę dobrym przyjacielem

    OdpowiedzUsuń
  12. Wzruszyłam się, czytając twój post. Strasznie mi przykro... Twój przyjaciel odszedł zdecydowanie za wcześnie. Ale musimy wierzyć, że tam, gdzie teraz jest, ma się dobrze, nie cierpi.
    Wiem, co teraz czujesz, bo ja też w ostatnim czasie straciłam kogoś bliskiego. Jutro miną 3 tygodnie od śmierci mojego Wujka.

    Trzymaj się! Przesyłam wirtualny uścisk.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesprawiedliwość... nigdy nie zrozumiem dlaczego odchodzą Ci, którzy na to nie zasługują. Nigdy...

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo Ci współczuję straty przyjaciela, ale życie jest bardzo niesprawiedliwe... mój kolega z gimnazjum też ostatnio umarł.. niestety. :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Najgorsze jest to, że umierają ludzie, którzy tak bardzo cieszyli się życiem i tak bardzo na nie zasługiwali... Trzymaj się jakoś, choć wiem, że to nie będzie łatwe!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie to napisałaś.
    Szkoda, że ludzie z takimi ambicjami, tacy silni, odważni w tak młodym wieku odchodzą. Jeszcze tyle życia było przed Nim..

    OdpowiedzUsuń
  17. jeju, tak przykro... nigdy nie znasz dnia ani godziny...

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasami kiedy odchodzi ktoś bliski i tak młody braknie słów, żeby to skomentować.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nic dodać, nic ująć. Piękne.

    OdpowiedzUsuń