Małe wydarzenia, które mają znaczenie
tylko dla nas to część każdej ważniejszej relacji. Wraz z O. i Na. w ciągu roku
od połączenia sił wydarzyło się ich wiele. Nigdy wcześniej mój folder ze zdjęciami
nie pękał w szwach od tak kreatywnych, zabawnych i ciekawych fotografii oddających klimat naszych spotkań. Między innymi rok temu postanowiłyśmy urządzić „wieczór
STAROpanieński”, o którym wspominałam kiedyś tutaj i tutaj.
Oprócz nas brała w nim udział także Ni. Do pewnego czasu sądziłam, że to
jednorazowe spotkanie, a na jego miejsce pewnie wymyślimy coś innego. O. postanowiła
zaprosić nas jednak wczoraj na herbatkę. Pięknie nakryła stół, wyjęła śliczną
zastawę i zadbała o nastrój. Jak się okazało, obeszłyśmy naszą pierwszą rocznicę
wspólnego celebrowania staropanieństwa, a co. ;)
Obchodzicie takie
małe-wielkie zupełnie bezsensowne, ale tym samym jakże magiczne święta z Waszymi przyjaciółmi?
:D
Wymiana zdań dziewczyn na temat dużej rośliny widocznej w tle:
Na.: Ale ładny kwiat!
O.: No, to jest Leon. Podlewam go wszystkim, ale i tak nie chce uschnąć.
________________________________
Ja nie miałam czasu nacieszyć się staropanieństwem, pewnie dlatego teraz trochę Ci zazdroszczę :) Małe święta z przyjaciółmi? Hmm... Teraz to już nie, ale wcześniej robiłyśmy sobie naszą wigilię i inne np. dzień kobiet. W sumie nic takiego odlotowego. Świetny miałyście pomysł.
OdpowiedzUsuńA w jakim wieku wyszłaś za mąż? :)
Usuń"Podlewam go wszystkim, ale i tak nie chce uschnąć. " to zdanie rozbawiło mnie do łez ! ;) PS: Dobrze mieć takie oddane osoby... Korzystajcie z każdej wspólnej chwili, wspomnienia zostaną na zawsze ! ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się też anegdota jednego z moich profesorów na licencjacie. Był on też nauczycielem chemii w szkole średniej i opowiadał, że prowadził zajęcia w jednej i tej samej klasie. Na zajęciach zawsze wlewał do doniczki z całkowicie uschniętą i zmasakrowana rośliną wszystko to co mu z doświadczeń przedstawianych uczniom zostało: a to siarka, a to magnez, a to jakieś pozostałości wapnia. Wszyscy myśleli, że roślina całkiem zdechnie. Po połowie roku, po feriach kiedy wszyscy przyszli do szkoły roślina przepięknie zakwitła. :D Jakież to było zdziwienie. :D
Usuńja nie miałam okazji obchodzić - ale może jeszcze mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńto się własnie nazywa - poświęcenie dla sztuki :D
No w sumie to rozumiem. ;)
UsuńJa niestety nie obchodzę z przyjaciółkami takich rocznic;) Z jedną przyjaźnie się od dziecka ale dokładnej daty nie znamy, więc ciężko to święto obchodzić:) A Gąska mieszka za daleko by celebrować, ale kto wie, może w tym roku nam się uda;)
OdpowiedzUsuńJa też się z dziewczynami osobno przyjaźnię od dziecka, ale uczciłyśmy nasze połączenie więzi. ;)
UsuńTym bardziej, że być może to będzie już ostatni taki nasz wieczór w pełnym staropanieńskim składzie. :)
OdpowiedzUsuńsuper sprawa! Przynajmniej macie swoje prywatne święto :D
OdpowiedzUsuńI to ogromnego! :D
OdpowiedzUsuńJa tylko raz się dostałam, ale to było radio Katowice. :)
Jakby człowiek nigdy nie próbował, a czytał jedynie bloga Kamili to by pomyślał, że tam to się naprawdę z miejsca można dostać. :D
UsuńTrzeba mieć dobre gadane, a Ona ma. Stad tak często się dostaje na antenę. :D
UsuńRocznic nie, ale jak tylko mam okazję będąc w Polsce, czyli mniej więcej raz na dwa miesiące, robię zlocik czarownic, taki nasz babski wieczór i to zawsze jest święto!
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że pomimo tego, że na co dzień żyje się w innym kraju pamięta się o przyjaciołach. :)
UsuńTeż mam taką przyjaciółkę, z którą mogę dosłownie wszystko :) szkoda, że tylko pracujemy razem, że nie mieszka ze mną, bo z pewnością robiłybyśmy równie szalone rzeczy, co Wy. ;) każda przyjaźń jest wyjątkowa na swój sposób, trzymajcie się razem dziewczyny.
OdpowiedzUsuńNo tak... Kilometry jednak zmieniają sprawę.
UsuńZazdroszczę i to bardzo takich spotkań.. nie pamiętam kiedy ostatnio spotkałam się ze znajomymi w taki sposób.. może dlatego że jak wspomniałam u siebie, raczej oddalam się od ludzi, niż lgnąć do kontaktów z nimi. Czasami wcale nie planując tego, właśnie tak się dzieje. Muszę zacząć coś z tym robić, bo nieświadomie pogrążam się w swojej samotności. Mimo że tego nie chcę, dzieje się coraz gorzej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się popracować nad sobą. Nie sugeruję, że jest źle, ale skoro sama coś dostrzegasz, to życzę powodzenia. :)
UsuńHa, ha! "Podlewam go wszystkim, ale i tak nie chce uschnąć" - ale się uśmiałem;P. Biedna roślinka:D.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia z okazji roczku, bo wcześniej nie było okazji;).
Też się uśmiałam jak to usłyszałam. :)
UsuńDziękuję. :)
Mam nadzieję, że ja i moje koleżanki, też będziemy się tak spotykać
OdpowiedzUsuńNie mam jednego konkretnego wydarzenia, które celebrowałabym z przyjaciółką. A chciałabym mieć i może warto nad tym pomyśleć. Od razu mi się nasunął na myśl sylwester w sierpniu obchodzony przez dziewczyny w "lejdis":)
OdpowiedzUsuńNigdy nie obejrzałam tego filmu w całości. Muszę do niego wrócić. :)
UsuńŚwietny pomysł na takie spotkania! ;) Sama zazwyczaj spotykam się z przyjaciółmi bardzo spontanicznie i bez okazji, często wieczorami na jakieś winko i film, ale wymyślenie sobie jakiegoś bzdurnego święta i obchodzenie go corocznie brzmi super :) Zresztą staropanieństwo pasuje do mnie aktualnie jak ulał! ;D
OdpowiedzUsuńI my także spotykamy się spontanicznie zazwyczaj. :) Ale takie okazje dodają nieco charakteru naszej relacji. ;)
Usuńach zazdroszczę Ci tych przyjaciółek :)
OdpowiedzUsuńHah, wytrzymały Leon ;D
OdpowiedzUsuńTakie życie z celebrowaniem różnych okazji jest mi obce ;D
OdpowiedzUsuńLeon, który nie chce uschnąć mnie rozśmieszył:)
OdpowiedzUsuńA celebrowanie staropanieństwa to genialny pomysł, strasznie mi się podoba. Można marudzić, że się nikogo nie ma, a można się cieszyć i bawić:)
Pozdrawiam Ciebie i koleżanki! :D
I Leona.
Ja akurat kogoś mam, ale wciąż niezaobrączkowana jestem, więc jakby nie było - stara panna. ;)
UsuńFajne są takie spotkania, tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wam takich spotkań:) ja niestety nie mam okazji widywać swoich koleżanek za często, mieszkamy daleko od siebie, nie mamy czasu... no a może to tylko wymówki:) w każdym bądź razie babskie wieczorki robię sobie z chłopakiem:D
OdpowiedzUsuńRozumiem to. Czasem trochę wymówek z róznych stron może i się pojawia, ale odległość też ma ogromne znaczenie. Trudniej sie zgrać wtedy.
UsuńFajnie, że mimo wszystko spędzasz z kimś czas. ;)
Ja często obchodzę z przyjaciółmi Dzień Taniego Wina - 4 listopada :)
OdpowiedzUsuńO proszę, też można. ;)
Usuń:) najczęściej spotykam się z Przyjaciółmi bez powodu :)
OdpowiedzUsuńP.S. Oooo... a ja nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak bieg ColorFun :)
A to ja też najczęściej tak robię. ;)
UsuńJa też byłam nieletnia kiedy Leo topił się w okolicach Titanica :) i też zrobiło to wtedy na mnie wrażenie... ale teraz... to już jest coś :) jego ostatnie filmy ogólnie są warte wpisania nie listę!
UsuńBiedny Leon! A jaki uparty! :P
OdpowiedzUsuńprzyjaciele to ważne osoby, dają uśmiech, pociechę, warto mieć takich, dzięki którym żyje się łatwiej i weselej ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Leon fajny :D uparciuch jeden ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie spotkania, niestety w moim przypadku jest trudno coś takiego zorganizować.. Dawniej spotykałyśmy się z przyjaciółkami bardzo często, na wspólne oglądanie filmu, spacery, herbatę.. A teraz każda mieszka gdzie indziej i rzadko się widujemy, Mam nadzieję, że uda się nadrobić czas, spotkać się i wspólnie porozmawiać.. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że kilometry robią swoje. A przyznaję, że oglądać filmów z innymi nie lubię, bo to jak marnowanie wspołnego czasu. :) Chyba, że to filmy, które już widzieliśmy i tylko się je komentuje wspólnie co chwilkę. ;)
UsuńNasze "oglądanie filmów" wygląda trochę inaczej. W tle rzeczywiście jest włączony jakiś film.. Ale zazwyczaj nie wiemy z niego za wiele, bo jak już się spotkamy, to nie możemy się nagadać. :P
UsuńTa wymiana zdań o "Leonie" po prostu wygrała wszystko, haha ;3
OdpowiedzUsuńFajny pomysł ;) Macie jeszcze inne spotkania, oprócz "staropanieństwa'? :)
OdpowiedzUsuńTakie datowane mamy jeszcze jedno - jest ściśle tajne. A poza tym to obchodzimy takie bardziej popularne "święta" jak Andrzejki, próbujemy się zaskakiwać w urodziny itp. :)
UsuńNo to podejrzewam, że za tydzień będzie relacja z andrzejek :p
UsuńMoje spotkania z przyjaciółmi zazwyczaj są bardzo spontaniczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Świetne!;d
OdpowiedzUsuńlinijkala.blogspot.com
Hahahah, rozumiem, że próby zabicia leona po prostu nie wychodzą :D Niech O. uważa na policję, bo można posiedzieć za usiłowanie dokonania morderstwa :D
OdpowiedzUsuńO. popełnia zbrodnię idealną - nikt nic nie udowodni. ;)
Usuń"Staropanieństwo" już mnie nie dotyczy, ale pomysł jest świetny :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takich wieczorkach,ale to bardzo pozytywne,tak jak te zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńJedni mają wieczory panieńskie, my zaś nie mamy do nich okazji, więc mamy te staropanieńskie. ;) Inni organizują domówki w domu, a my zaś strychówki na strychu. :)
UsuńŚwietny pomysł - chyba wprowadzę go w życie :)
OdpowiedzUsuńhahah kwiat Leon, przetrwa wszystko :D
OdpowiedzUsuńtakie spotkania są super, fajną nazwę wymyśliłyście :D przecież jestescie młode, ogarnijcie się!
buziaki :*
Kwiat jest SUPER :)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńCudowanie jest tak spędzać czas z przyjaciółkami, i okazja przednia do tego :)
OdpowiedzUsuńRozwalił mnie ten tekst : "Podlewam go wszystkim, ale i tak nie chce uschnąć." :D
Jak dobre towarzystwo to imprezowac zawsze warto... ale się uśmiałam... jakie staropanieństwo??
OdpowiedzUsuń