piątek, 9 maja 2014

Dlatego czytam


Zdewastowałaś książkę – być może tak pomyślałeś. Nieważne. Po przeanalizowaniu jej zawartości uważam, że wiele teraz zyskała, bo przecież wśród wielu egzemplarzy są mniej lub bardziej wartościowe okazy. Oto odpowiedź dlaczego czytam. Tak rozumiem tę czynność.



P.S. Mam za sobą pierwsze zebranie. Jakoś poszło. :)

27 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się Twoja wersja :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam kilka książek, które okazały się dla mnie bezwartościowe. Może powinnam je tak wykorzystać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardziej interesuje, co to za ziółka?..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Dojrzałam je u mamy Y. i poprosiłam o sadzonkę, bo szukałam czegoś takiego bardzo długo. :D Ale nie mam pojęcia jak się nazywa ta roślina. :)

      Usuń
  4. ja jakoś dalej nie jestem przekonana do książek ;c
    www.allex096.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także kiedyś nie byłam. Trzeba trafić na coś "swojego", a potem już pójdzie łatwo. :)

      Usuń
  5. świetne, po prostu świetne ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, niektóre książki niestety nie są warte przeczytania czy lepszego "traktowania"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Nie uznaję zasady, że wszystko co napisano jest warte przeczytania. Grafomania (choćby przykład takiego Graya) także się sprzedaje, a nie oznacza to, że jest wartościowa.

      Usuń
  7. Przyznam, że nie załapałam od razu na co patrzę, dopiero po bliższym przyjrzeniu się mnie oświeciło:) Dobry pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  8. E tam, co ja robię z książkami, to pzrechodzi ludzkie pojęcie... Właśnie znalazłam w bibliotece egzemplarz "Makbeta" w którym ktoś podopisywał uwagi na marginesach... Jedna brzmiała "Kwoka namawia Makbeta do porzucenia zwątpienia w zbrodnię" Pomijajac niesamowitą składnię, Lady Makbet powinna się obrazić za nazywanie jej kwoką..!
    Też czasami piszę po książkach... Wykorzystanie ich do nastrojowych zdjeć również wydaje się być na miejscu...
    Czytasz po niemiecku?
    Też nie wiem, co to za zielsko, ale gdzieś je juz widziałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli o mnie chodzi to staram się zawsze bardzo o nie dbać. Trzy razy w życiu zostawiłam po sobie znak w książce: raz, kiedy dawałam ją w prezencie innej osobie; drugi, kiedy wzięłam udział w akcji "Przeczytaj i podaj dalej" - bo chodziło w niej o to, aby zostawić po sobie ślad. Tutaj nastąpił trzeci wyjątek. Nie czytam po niemiecku. Nie znoszę tego języka. Na potrzeby mojej "doniczki", która miała zostać alegorią czytania, obrazem tego jak książka pobudza wyobraźnię oraz jak świat przedstawiony wyrasta przed czytelnikiem podczas lektury, szukałam książki, której nie będzie mi żal. Znalazł mi ją Y. :)

      Usuń
  9. Jaka książka by nie była u mnie ma swoje miejsce na półce;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przez jakiś czas przyglądałam się temu zdjęciu. Mi samej zdarza się pozostawić jakiś ślad w książkach, często zaznaczam fragmenty na różne kolory, pewna książka, którą czytałam 9 razy ma sporo komentarzy na marginesach.
    A Twoje zdjęcie faktycznie ma jakiś przekaz, pomyślałam o tym co napisałaś w komentarzu, że z książki coś wyrasta, że treść tworzy nowy świat.
    xwelcome-to-my-circusx.blogspot.com / zapraszam w wolnej chwili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, ja nie niszczę książek, które lubię. ;) Nie piszę po nich, nie zaginam rogów, ani nic z tych rzeczy. To jest wyjątek. Starannie wyselekcjonowany. :)
      Cieszę się, że pomyślałaś podobnie. :)

      Usuń
  11. A ja nie mam książek w formie fizycznej, czytam na tablecie więc trochę mi szkoda go używać w taki sposób haha :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli była tak kiepska że wolałaś jej dodać wdzięku? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. to wygląda jak taki straszny roślinny pająk z horroru xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie wygląda w zieleni ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko, po niemiecku czytujesz? Weź mnie na korki, bitte! To mój kolejny plan: nauczyć się niemieckiego. Zabrałam się kilka miesięcy temu za włoski via Internet, ale kazali mi się na pamięć uczyć, a to nie dla mnie: ja muszę zacząć od podstaw gramatyki, żebym mogła sama zdania budować, a nie jedynie je powielać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczaruję: treść analizowałam w polskiej wersji językowej. Niemieckiego nie znoszę, dlatego łatwo mi było zniszczyć ten egzemplarz.

      Usuń