natknęłam
się na mnóstwo postów i akcji w rodzaju "52 wyzwania". Pomyślałam, że to bardzo
fajna inicjatywa. Od kilku dni chodzi mi po głowie właśnie założenie sobie
takiego projektu, który zmuszałby mnie do wkładania w bloga znacznie więcej
pracy niż tylko napisanie paru zdań o tym, co myślę. Co prawda akcja namawia do regularnego (cotygodniowego) blogowania i to blogowania sensownego przez rok. Sama
zaś chciałabym zmodyfikować trochę zasady i dodać, że posty wchodzące w skład projektu
miałyby Was może zaskakiwać, bawić, odkrywać przed Wami moje zainteresowania?
Sama jeszcze do końca nie jestem pewna czy to w ogóle zda egzamin. ;) 52 notki w
roku to zarówno dużo jak i mało. Rzecz w tym, że w miesiącu i tak publikuję
więcej niż 4 posty, jednak wpisy te będą wymagały nieco większej ilości
przygotowań. Co o tym sądzicie? Jesteście ciekawi, co takiego dla Was wymyślę?
Czy mam wprowadzić:
Wpisy
z tej kategorii byłyby oznaczane właśnie tym optymistycznym, zielonym obrazkiem,
ponieważ możliwe jest to, że publikowane będą też notki spoza projektu, jeśli
będę miała czas. :)
Właśnie się zastanawiam też, czy nie wziąć udziału w jakimś projekcie i chyba się skuszę, a co :).
OdpowiedzUsuńJa tam jestem za tym, żebyś próbowała. Jestem szaleńczo ciekawa, co wymyślisz :)
Spróbować zawsze można. Zatem też się za to łap. :)
UsuńNo może, jeszcze się zastanawiam :P Sama raczej tak notek regularnie nie piszę :D
UsuńNo to podejmij wyzwanie o połowę mniej wyczerpujące. Możesz dodawać nie 4, a 2 w miesiącu. Sama ustal reguły. :)
UsuńZobaczymy, przemyślę to i podejmę decyzję, jak będę pisała post w weekend :D
UsuńSpróbuj! Dobrze jest sobie wytyczać nowe cele i być ambitnym. Największa satysfakcja jest wtedy, gdy coś osoągnie się samemu, coś nawet nieznaczącego, ale ważnego dla nas. A wyzwania i projekty są bardzo dobrym sposobem, żeby trenować samodyscyplinę:) Ja się wzięłam za wyzwanie Z półki i książki, których przeczytanie odkładałam od kilku lat wreszcie poszły w ruch - i żałuję, że wcześniej do nich nie zajrzałam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Dziękuję i Tobie również życzę powodzenia. :)
UsuńTo może być bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czym mnie jeszcze zaskoczysz ^^
Jestem ciekawa Twoich pomysłów. Kreatywności Ci nie brakuje, więc zapowiada się interesująco.:P
OdpowiedzUsuńNie wiem, naprawdę, ale będę zrozpaczona jak będę musiała je zciąć, dlatego zacznę niedługo intensywną walkę o ich zdrowie. chciałabym chociaż włosów w sobie nie hejtowac ;pp
OdpowiedzUsuńCiekawy projekt, czekam aż wcielisz go w bloga :)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam o 30 day photo chalange czy coś w tym stylu :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) A chodzenie do szkoły jest dla mnie naprawdę nie małym wyzwaniem.
OdpowiedzUsuńCo do takiego projektu to wydaje się to ciekawe, więc jestem za. ;D
brzmi przyjemnie, choć ja prawie za każdym razem staram się pisać sensownie, jak nie mam o czym pisać, to nie piszę ;) polecam to też ludziom, któzy piszą codziennie, a zawsze o niczym... :p
OdpowiedzUsuństereotypy o Francuzach?
"Tu, w Bagietolandii, Francuzi obrażają się, gdy ze śmiechem mówię, że w wielu krajach panuje przekonanie, że zdecydowanie przesadzają z perfumami, nie mówią po angielsku i noszą berety. Po części jednak przyznają mi rację - twierdzą, że dotyczy to Paryżan, ale nie wszystkich Francuzów."
to z mojego starego posta ;) na pewno są bardzo bezpośredni...
Bardzo fajny pomysł! Jestem ciekawa efektów. ^.^
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, życzę osiągnięcia celu, bo jest w miarę ambitny :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs na moim blogu, gdzie do wygrania dowolne buciki :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł! bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńto może być ciekawe, sama myślałam nad zabawą w jedną z takich inicjatyw :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że to dobry pomysł :) warto spróbować :))
OdpowiedzUsuńwszyscy mi mówią, że i tak daleko zaszłam, bo przebrnęłam przez jeden etap, ale kiedy przyjechałam do domu i zdałam sobie sprawę, że jak jutro (czyli dzisiaj :) sprawdzę wyniki to i tak nie dostanę dalej i tak było i to mnie po prostu jakoś tak przybiło :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym projekcie
OdpowiedzUsuńBo jest mój. :) A jeśli nie słyszałaś w ogóle o podobnym, to polecam się wgłębić w temat. Można podjąć naprawdę różne wyzwania.
UsuńNo to trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam!
Powodzenia więc. Ja się zdecydowanie nie piszę, bo jak tylko mam napisać coś, bo "muszę" czy też bo mam zlecone, od razu wena idzie na bardzo długi spacer.
OdpowiedzUsuńOoo ciekawe... moze też powinnam się w coś podobnego zaangażować? I powodzenia oczywiście w realizacji :)
OdpowiedzUsuńO, fajnie. :D Trzeba próbować różnych takich urozmaiceń. =) wytrwałości życzę.
OdpowiedzUsuń