sobota, 28 lutego 2015

Gorączka sobotniej nocy

Tiule, świece, lampiony…? Mniej kwiatów - więcej muzyki czy też mniej muzyki i więcej kwiatów? Niebieski, różowy, zielony? 161,5 dnia. Niecałe pół roku. Jeszcze... Po (za)krótkich sześciu dniach spędzonych z Y. to już wielkie odliczanie. W tej chwili nie znoszę tego, że pan Einstein nie pomylił się ze swoją szczególną teorią względności. A może to trzydniowa gorączka utrzymująca się ciągle na poziomie 37,5-39 stopni Celsjusza robi ze mną te wszystkie dziwne rzeczy? Jednak choć czuję się, jakbym była oddzielona od monitora grubą przyciemnioną szybą, a myśli z wielkim trudem składają się w zdania to jasno widzę, co jest dla mnie teraz ważne w związku z tym jednym wielkim dniem. Najważniejszym.

Jestem szczęśliwą posiadaczką tradycyjnego
termometru. Dobra puenta, czyż nie? ;)

Tak. Pewnie kiedy już wyzdrowieję, dostrzegę powyższy chaos i natłok totalnych bzdur. Nie ukrywam, że byłoby miło, gdybym nie zaśmiała się głośno, czytając że ponoć doszłam do porozumienia ze sobą w pewnych kwestiach. ;) Za resztę powypisywanych głupot pewnie/może będę przepraszać później. ;)
Co u Was?

28 komentarzy:

  1. Życzę Ci dużo zdrówka! Zazdroszczę termometru (w moim wyparowała rtęć. Od tamtej pory nie znam swojej temperatury, a te nowoczesne badziewia wskazują zawsze za niską temperaturę)
    Rozumiem Twoją wypowiedź. Trzy głębokie wdechy i spokojnie! To jeszcze trochę czasu :)

    A u mnie ok, dzięki, że pytasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :) Cieszę się, że u Ciebie wszystko dobrze. ;)
      Mam gdzieś ten elektroniczny termometr i pamiętam, że trzeba nim zmierzyć temperaturę kilka razy pod rząd. Wiesz: mimo że już wskazuje temperaturę, nie wyjmuj go spod języka czy spod ręki - zresetuj i zmierz ze trzy razy, aby końcówka mogła się odpowiednio nagrzać... Taka kombinatoryka, a i to nie obiecuję, że się sprawdzi na 100%. Moja mama kupiła kilka rtęciowych na zaś jak się dowiedziała, że wycofują. Na razie się sprawdzają. :)

      Usuń
  2. Tradycyjne termometry były lepsze niż teraz te elektryczne. Mój się ciągle psuje... albo w sumie ciągle mam za małą albo za wysoką temperaturę, a nigdy w sam raz :o Wolę jednak zrzucić na termometr! Więcej kwiatów i więcej muzyki, co tam, wszystkiego więcej, jeden taki dzień w roku :D

    Fajnie, że w końcu się odezwałaś :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odzywałam się, bo przez pierwszy tydzień lutego też byłam chora i nie miałam siły. Była też sesja egzaminacyjna. Potem przyjechał Y. i tak jakoś zleciało. :)

      Gdyby nie trzeba było iść na pewne kompromisy - nie byłoby też trudnego wyboru. Wiem, że to pierdoły i na pewno tak bym je nazwała, gdyby ktoś miał takie dylematy, ale zmieszczenie się w budżecie jest naprawdę trudne. :D

      Usuń
  3. Choroba różne rzeczy robi z człowiekiem, gdy miałam ostatnio gorączkę przez kilka dni, tam, gdzie stały moje buty, widziałam kota :D Zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gorączka oczekiwania na najwspanialszy, najważniejszy dzień życia zostanie na dłużej, choć Twój termometr będzie wskazywał co innego ;)) To nic grożnego, takie oczekiwanie to coś wspaniałego! Wracaj szybko do zdrowia! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temperatura na termometrze spadła i... ma Pani rację. ;)

      Usuń
  5. Co do termometru to chyba jednak lepsze są elektroniczne, niż rtęciowe z uwagi właśnie na ten metal ciężki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale przecież w jarzeniówkach też jest rtęć, a te się propaguje. :)

      Usuń
  6. Wracaj do zdrowia! :) Też mnie ostatnio rozłożyło, ale te internetowe życzenia powrotu do normalności mi pomogły :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w domu mam taki termometr rteciowy ale nie lubie go, wole elektroniczne :P
    Zycze duzo zdrowia!:)
    odkrywajzalicja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuu współczuję, u mnie takie stan chorobowy nie chce minąć ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie minęło najgorsze, bo nie mam już gorączki. To, że mam już ochotę wyjść i pobiegać dobrze wróży, ale inna sprawa czy mam na to siłę. Zdrowia życzę. :)

      Usuń
    2. Kurcze powiem Ci, że lepiej nie ryzykować dopóki się w pełni nie wykurujesz. No ja właśnie myślałam, że już po, wyszłam połazić na spacer, potem na zakupy, jakieś 4-5h na dworzu byłam i masz babo placek a raczej masz babo katar i kaszel ;)

      Usuń
  9. lecz się lecz! w gorączce nie ma nic fajnego :)
    a ten dzień nadejdzie szybciej, niż Ci się wydaje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie powiem Ci, że każdy tak mówi, a mnie się jednak strasznie dłuży. Rok temu ustaliliśmy datę, a mam wrażenie, jakby minęło z pięć lat. :D

      Usuń
  10. Zdrowiej dziewczyno i realizuj kolejne fantastyczne pomysły!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
    Ja nie wyobrażam sobie swojego planowania, jestem zbyt wielką perfekcjonistką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bycie perfekcjonistką nie sprawdza się gdy trzeba planować coś we dwoje, a każdy ma inne priorytety. Dlatego ja odpuszczam z weselem. Niech będzie tak jak chce narzeczony. Ślub za to będzie po mojemu. :) Powiem Ci, że jak człowiek nie odpuści to może zwariować.

      Usuń
  12. Spokojnie, zdrowiej i myśl pozytywnie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. No to szybkiego powrotu do zdrowia życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama zmagałam się z gorączką w ten weekend i na pocieszenie może Ci napisać, że nie jesteś w tym sama. :P
    Poza tym - szybkiego powrotu do zdrowia życzę. Pogoda piękna za oknem, a to skutkuje przypływem chęci do działania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyszłe Panny Młode tak mają :) ja nigdy nie byłam jakaś szczególnie drobiazgowa, a wczoraj zastanawiałam się,który z trzech odcieni różu będzie ładniej wyglądał na serwetkach :) i coś tak czuję,że to nie minie do sierpnia :-)

    OdpowiedzUsuń