poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku!


Podsumowanie w dniu 31. grudnia zdecydowanie się przyda. Na pierwszy rzut oka miałam wrażenie, że ten rok w zasadzie nie wniósł niczego nowego. Z jednej strony to dobrze, bo oznacza to, że nie było tragedii.

Po namyśle okazuje się, że tak naprawdę wydarzyło się wiele dobrego. Przede wszystkim wypełniłam chyba całą listę postanowień: więcej się uczyłam, co przyniosło efekt w postaci wyższego stypendium rektora, udało mi się schudnąć tyle ile chciałam. Nawet doszedł do skutku mały wyjazd – zazwyczaj mam z tym ogromny problem pod różnymi względami. Cały rok przepracowałam dla jednej firmy, co w dzisiejszych czasach, przynajmniej wśród moich znajomych, graniczy z cudem. Wróciłam też do swego rodzaju gimnastycznej formy, jednak to akurat mnie zbytnio nie zadowala. Tak, wielu się śmieje, jak potrafiąc szpagat można czuć się sztywną, ale ja mimo tego nie czuję się w formie. Niestety gimnastyka wymaga regularności, a przy moim obecnym trybie życia ciężko jest wyłuskać przynajmniej pół godziny. Czasem też lenistwo bierze górę i jednak zamiast się rozciągać sięgam po książkę (tak jak zrobię to za chwilkę). Jednak faktycznie udało mi się wiele poprawić w tej kwestii. 

Napisałam około 220 artykułów, co daje około 1800 stron tekstu w Wordzie, do których praw autorskich się zrzekłam (nie, nie wdałam się w koflikt z prawem - posiadam taki rodzaj umowy o dzieło). Jednak na pewno doświadczenia mi to nie zabierze. Poza tym rozpoczęłam pracę licencjacką, do której mam już przygotowane około dwadzieścia stron - tych wymagających najżmudniejszej pracy. Większość z moich znajomych chwali się jej rozpoczęciem na dwa tygodnie przed jej oddaniem, czyli w maju, co potem zamienia się w publiczne biadolenie na facebooku, jak im ciężko. Mam za sobą również pierwszą część praktyk i póki co moje odczucia są bardzo pozytywne. Jedyne co nie jest takie kolorowe to zdrowie, ale nie ma dramatu. No i mój Y. wciąż ze mną wytrzymuje.

Aktualne noworoczne postanowienia? Stworzą się może za dnia, bo obecnie jest raczej "późno" niż "wcześnie". Jaki był Wasz rok? Spędzacie sylwestrową noc w jakiś szczególny sposób? Sama chciałam zostać w domu, z Y., bez szału. Wyszło jednak tak, że razem z nim i moim bliźniakiem idziemy do starszego brata i jego narzeczonej. Jeszcze dwa lata temu pomysł dotyczący takiej rodzinnej "imprezy" byłby zwykłą utopią.


 Na koniec składam Wam najlepsze życzenia z okazji Nowego Roku. Niech będzie lepszy od poprzedniego! :)

35 komentarzy:

  1. Ciekawe podsumowanie roku, nie ma co. Ja swoje postaram się dzisiaj umieścić na blogu.
    Lepiej pisać pracę wcześniej, tak jak Ty, niż później galopować na ostatnią chwilę. Cóż... Skoro lubią poczuć adrenalinę to niech tak robią.
    Moje plany na Sylwestra są banalne, aczkolwiek mało wymagające. Zamierzam czytać do północy, wraz z polsatem wypić szampana, a potem znowu czytać i męczyć oczy :3
    Dziękuję za życzenia i z całego serca życzę ci szampańskiej zabawy do samego rana nie tylko w rytmach "Ona tańczy dla mnie" czy "Gangnam Style" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mnie tam nie przeszkadza to ich galopowanie, ale obnoszenie się z tym jak bardzo są w "czarnej d***e" mnie wkurza.

      Pewnie, lepiej spędzać sylwestra tak jak się lubi. Ty uwielbiasz czytać. :)

      Usuń
    2. Szczęśliwego Nowego! Oby był jeszcze lepszy!
      Zapraszam do mnie ,
      obserwuję twój Blog i liczę na rewanżyk jak i na pozostawienie po sobie śladu :)

      Usuń
  2. Dla mnie czytanie ksiązek to podstawa. Też muszę zabrać się za podsumowanie roku, ale to nie teraz. Wypadałoby jeszcze się troche przespać mimo, że bezsenność męczy :/

    OdpowiedzUsuń
  3. no to mimo, ze nie wydarzylo sie niby nic spektakularnego, to i tak jest super! sporo osiagniec :) troche jak u mnie.
    postanowienia chyba lepiej wymyslac i realizowac na biezaco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jakoś w tamtym roku jak nigdy zrobiłam listę. Wcześniej takowych nie miałam. Ale nie wracałam do niej i nie realizowałam krok po kroku. Jakoś tak samo wyszło. :)

      Usuń
  4. no wlasnie ja tez sie nie spodziewalam zadnego "spotkania blogerek", wywiazalo sie tak na spontanie :D i bylo naprawde fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja noszę, bo postawiłam sobie za zadanie wyglądać bardziej kobieco. A to chyba w sumie przez mojego chłopaka, który uparcie twierdzi że bycie metalem jest najlepsze, i ma długie włosy (do świąt miał dużo dłuższe od moich), i źle się przy nim czuję idąc ulicą, bo boję się że ludzie zastanawiają się które to chłopak, a które dziewczyna .___." Bo sądzę, iż nie posiadam kobiecych kształtów, szczególnie w zimowym płaszczu.

    Również potrzebuję zrobić jakieś małe podsumowanie, ale coś nie wiem, nie mogę sie zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torebka nie czyni kobiety. ;) Zwłaszcza, że teraz "mężczyźni" też je noszą. ^^ Sama mam kilka, noszę, ale po prostu nie lubię. Jednak zapakować w coś się trzeba.

      Oj, przecież na pewno nie jest tak źle. Nie martw się, na pewno ludzie się nie zastanawiają nad tym, które z Was reprezentuje jaką płeć. ;)

      Nie wiem czy faktycznie nie posiadasz kobiecych kształtów (lubimy sobie wymyślać mankamenty), ale jakby co to można je stworzyć za pomocą garderoby. :) Płaszcze też nie muszą robić z Ciebie prostokąta. ;)

      Usuń
  6. ładny blog ;)

    Ja niestety spędzam sylwestra w domu...

    ale jakoś się tym nie przejmuję :D

    http://gifts-from-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się nie udało zrealizować postanowień noworocznych na 2012 i raczej nie robię, bo zbyt dobrze znam samą siebie. Może jednak faktycznie wezme się do roboty, bo trzeba będzie, ale więcej czas na naukę i zrzucenie kilku kilogramów to raczej pobożne życzenia, niż postanowienia;) Ja idę na sylwka do kumpeli, będą jeszcze dwie osoby i będzie bardzo sympatycznie.
    A co do książek, to faktycznie jestem zajęta wieloma innymi rzeczami (nauką, znajomymi, każdy weekend mam zajety) i czytam wtedy kiedy mogę. Nie wyobrażam sobie, żeby udało mi się wydzierżawić więcej czasu na książki, a chciałabym:)
    Również Życzę udanej zabawy dzisiejszego wieczoru, szczęścia, zdrowia i pomyśności w Nowym Roku i spełnienia marzeń:) I powodzenia w pisaniu pracy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję realizacji postanowień - u mnie więcej czasu poświęconego na naukę, czy zgubienie kilku kilogramów to raczej pobozne życzenia na przyszły rok:)
    Co do książek, to owszem, mmasz rację, ja też nie wiem, jakim cudem można przeczytać 50 czy sto tytułów rocznie, ale ludzie różne mają tempo czytania. Moja koleżanka potrafi czytac bardzo szybko, ja z kolei nie koniecznie. No i nie wyobrażam sobie żeby udało mi się wydzierżawić więcej czasu na książki, ale chciałabym. No i zgadza się, wyalienowana nie jestem;)
    Życzę dużo zdrowia i szczęścia w Nowym Roku, powodzenia w pisaniu rpacy licencjackiej i udane zabawy dzisiejszego wieczoru:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna czy tempo czytania ma tu coś do rzeczy. Naukowcy dowiedli, że czytanie po kursie szybkiego czytania nie jest dokładne i tak naprawdę nie pamięta się szczegółów. Kolega skończył ten kurs, myślał, że może tę metodę stosować zawsze, ale natrafił na takiego profesora, który z imienia i nazwiska wymieniał, kto czyta po kursie, a kto czyta dokładnie. Owszem, są osoby, które potrafią tę umiejętność opanować do perfekcji, ale to bardzo trudna sztuka.

      Jeśli chodzi o takie "normalne" czytanie, to sama na przykład nie mam unormowanego tempa. Zdarza się, że w godzinę przeczytam 50 albo 60 stron, ale nieraz i 30 nie jestem w stanie ogarnąć, ponieważ język autora jest okropny.

      Zresztą co oznaczają słowa "przeczytałam 50 książek"? Czy to były książki, które posiadają około 600-700 stron czy też zamykały się w setce? :) Może się okazać, że ktoś przeczyta 10 książek, a tak naprawdę będzie to znacznie więcej niż czyjeś 30. No i liczy się też jakość. Jest różnica pomiędzy psychologicznym dramatem a infantylnym romansem. :) Zatem to wszystko jest bardzo subiektywne.

      Usuń
  10. dziękuję bardzo i Szczęśliwego Nowego Roku :) ja w tym roku spędzam Sylwestra z chłopakiem i ze znajomymi ;) Mam nadzieję, że rok 2013 przyniesie wiele dobrego :) Miejmy taką nadzieję! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dziękuję za piękne życzenia i również na Nowy Rok życzę Ci wiele radości i miłości , dużo sukcesów i pomyślności...:)
    http://otulona-zapachem.blogspot.com/2012/12/zyczenia-noworoczne.html

    OdpowiedzUsuń
  12. No dokłdanie, bardzo wiele czynnikow wpływa na ilość przeczytanych książek, a w kursy szybkiego czytania nie do końca wierzę... czasem lepiej przeczytac wolniej a dokładniej i bardziej się delektować książką, niż przez nią przegalopować

    OdpowiedzUsuń
  13. takie podsumowanie roku to i mi by się przydało. Wszystkiego dobrego w 2013! :) samych sukcesów i zrealizowania postanowień :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znając siebie wiem ,że raczej nie warto wypisywac sobie postanowień noworocznych.Raczej ich nie spełnię,nawet nie będę do tego dążyc. Brak wyznaczania sobie celu zawsze mnie denerwował.Uważam ,że to moja największa wada.Bo niby żyję ,ale tak pod wpływem impulsu,żyję w biegu.Nie wiem dokąd zmierzam i czasami myślę ,że tak jest lepiej ,bo niczym się nie martwię i nic mnie nie obchodzi ,ale czy ucieczka od kłopotów to dobre rozwiązanie? Chyba nie ,a raczej na pewno nie.Powinnam sobie ten cel wyznaczyc i chyba tak zrobię.Powinnam chciec ,aby ten rok był lepszy :)
    Też często uciekam do książek ,uwielbiam czytac. Wszystko dookoła wtedy się zmienia ,jest jakoś tak lepiej,czytając wszystko mogę sama sobie wyobrazic. W swojej głowie.
    Cieszę się ogromnie ,że sprawiłam Ci radośc wspominając o Tobie na w poście. Dziękuję Ci bardzo za wpisanie mnie na listę twoich ulubionych blogów :)Jest mi niezmiernie miło .
    Chciałabym Ci życzyc szczęśliwego nowego roku 2013 :)Spełnienia wszelkich marzeń !:)

    OdpowiedzUsuń
  15. dziękuję :) Tobie też życzę wszystkiego co najlepsze :* :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Życzę spełnienia marzeń w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojej, jak ja bym chciała umieć zrobić szpagat! Mój rok 2012 był taki jak zawsze, nie dzieje się u mnie za dużo :)

    Życzę ci wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2013 i mam nadzieję, że mimo swojej pechowej liczby nie przyniesie ci pecha :3 nie to żebym wierzyła w przesądy :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Łaał! jaki ładny szablon :) Przepiękny ;*
    Gratuluję ci tego, co dokonałaś w tym roku i zyczę Udanego 2013r! :)
    http://teenagers-troubles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mój rok uważam za mniej udany, ale nie było najgożej:)
    Życzę spełnienia wszystkich marzen w tym nowym roku!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. ja wlasnie nie mam w zwyczaju pisania podsumowan, jednak na cos malego sie skusilam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hi, Happy New Year! Would you please consider adding a link to my website on your page. Please email me back.

    Thanks!
    Kevin
    kevincollins1012@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  22. No, ja mimo iż kupiłam sobie płaszczyk, który powinien podkreślać talię, to niezbyt mu to wychodzi, bo nieco schudłam, a płaszcz wzięłam większy, aby móc pod niego ubrać coś cieplejszego. No i niezbyt to wygląda, chociaż - nie jest najgorzej! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ah, co do drugiego komentarza to moje włosy straaaasznie się zniszczyły, bo to bawię się już ich kolorami od dwóch lat, jak nie lepiej! No, ale stosuję masę odżywek i narazie pozwalam im odpocząć od kolorków. Ludzie wokół jedynie dziwnie się patrzą, lub mówią mi na ten temat masę komplementów. Nauczyciele w sumie nic nie mają, nawet dyrektor w szkole, a pani od biologi w zeszłym roku sama miała fioletowe pasemka. :) Najbardziej te zmiany kolorów przeszkadzają mojej rodzinie, ale chyba już się przyzwyczaili. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Też miałam ambitny plan zostać w domu :D Ostatecznie jednak mnie poniosło :)

    OdpowiedzUsuń
  25. tak, ostatnio postanowilam dopracowywac sama siebie :) a 2013 bedzie spektakularny!

    OdpowiedzUsuń
  26. Mój rok był dość pracowity, ale pozwoliło mi to dostać się do dobrej szkoły. :D A Sylwester spędziłam w rodzinnym gronie, gdyż o północy świętowaliśmy 60 urodziny dziadka. ;)
    Też sądzę, że przyjaźń jest ważnym elementem ludzkiego życia. Nie potrafię zrozumieć ludzi-samotników, a znam takich kilka.

    OdpowiedzUsuń
  27. szczęsliwego nowego roku :*

    pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Noo to chyba nie było tak źle w 2012 :D Gratuluję pracy, ukochane i całej reszty sukcesów ;)

    OdpowiedzUsuń