Dopiero uczę się jeździć na łyżwach, ale zdecydowanie jestem nastawiona pozytywnie. Co prawda nie miałam większego problemu z równowagą, ale jeszcze nie czuję się zbyt stabilnie.
Łyżwy zakupiłam
w tamtym roku pod koniec sezonu, ale zanim się obejrzałam, nadeszła wiosna. Swoją
drogą jeśli się zastanawiacie, polecam przed zakupem łyżew sprawdzić czy lepiej
Wam się jeździ w hokejówkach czy też w figurówkach. Kiedy pomyślałam o zakupie
łyżew, chciałam mieć te śliczne, słodkie, najlepiej różowe albo wrzosowe uroczo
wyprofilowane łyżwy do jazdy figurowej, a co! No bo niby w jaki sposób wykonywać skoki z „trupem”
jeśli nie w takich? Jednak po sprawdzeniu obu modeli odwidziało mi się. Kiedy
kupowałam swoje, według ekspedientki byłam drugą dziewczyną, która w ogóle
wybrała łyżwy do hokeja (a przecież było już po sezonie). Zazwyczaj hokejówki
uchodzą za trudniejsze do jazdy i przede wszystkim przeznaczone dla facetów. Jednak
kiedy wypożyczyłam łyżwy figurowe przed moim zakupem, nie miałam w trakcie
jazdy na nich żadnej zabawy: nie potrafiłam się rozpędzić i przeszkadzały mi
ząbki z przodu. Doszłam do wniosku, że ze mnie i tak sportowiec tylko w wersji rekreacyjnej,
zatem moja kariera łyżwiarki się nie zawali z powodu wybrania innego modelu. W
tym roku nie miałam zbytniej okazji pojeździć, ponieważ dość dużo chorowałam i w sumie
znów zebrałam się pod koniec zimy. Swoją drogą miałam jeździć z Y., ale trudno
jest dla niego znaleźć odpowiednie łyżwy. Domyślacie się natomiast pewnie, że samotnie to średnia zabawa - na lodowisku prawie same dzieci...
Większość
z Was chyba nie przepada za zimą, prawda? Jeśli o mnie chodzi: odrywam się
całkowicie od stereotypu narzekającego na pogodę i pory roku Polaka. Jest zima?
Niech będzie!
Jeździcie
na łyżwach? Lubicie? Który model preferujecie?
P.S. To jedna z tych chwil, kiedy można mnie zobaczyć w spodniach. ;)
P.S. To jedna z tych chwil, kiedy można mnie zobaczyć w spodniach. ;)
________________________________
Baw się!
☺
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :p
OdpowiedzUsuńJa akurat nie umiem jeździć na łyżwach i nie wiem czy będę miała zamiar się tego nauczyć :P
Zima zaczyna mnie już drażnić. Mam nadzieję, że dzisiaj w przychodni załapię się na numerek (niektórym zbokom mówię, że to nie to o czym myślicie) u pani lekarz, która wzięła mnie pod swoje skrzydła. Zaś utonę w zaspach, idąc do tego budynku...
Mnie to zawsze się widuje w spodniach. Za bardzo je kocham, by je opuścić :P
Pozdrawiam :)
Ja Jeździłam na łyżwach, tylko że tak średnio ;)
OdpowiedzUsuńLubie bardzo jeździć na łyżwach;) Niestety już dobre parę lat nie jeżdżę ponieważ własnie nie mam na czym. Może za rok też zainwestuje w łyżwy;)
OdpowiedzUsuńTo lepiej rozejrzyj się teraz jeśli masz możliwość, bo mogą być mega przeceny. Ja swoje właśnie tak na promocji w lutym ubiegłego roku kupiłam.
Usuńchciałam w tym roku się nauczyć , nie było okazji , ale zapewne za rok będę już jeździć na łyżwach :)
OdpowiedzUsuńlubię łyżwy ale niecierpliwie czekam na rolki :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj... Ile to ja już lat na rolkach nie jeździłam... :D
UsuńGood blog !
OdpowiedzUsuńLubię jeździć na łyżwach i nawet jakoś źle mi to nie idzie, ale w tym roku zabrakło mi czasu aby się wybrać na łyżwy. Może za rok:)
OdpowiedzUsuńTakiej to dobrze :) tez chcę na łyżwy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam łyżwy !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
Nie chodzisz zwykle w spodniach? :D Ja kiedyś jeździłam regularnie na łyżwach, ale w tym roku ani razu nie byłam, jakoś nie miałam kiedy. Ja mam hojekówki, białe z różowym, takie są dla mnie najwygodniejsze, choć mam też figurówki i to czasem też jest dobrze, ale na ogół wolę hokejówki ^^
OdpowiedzUsuńNie chodzę, bo nie przepadam. Mam w szafie dwie awaryjne pary spodni. Ale w krótkich spodenkach zdarza mi się latem chodzić.
UsuńO, to fajnie, że oba rodzaje są dla Ciebie OK. :)
Naprawdę? Łał :D Dawno nie spotkałam dziewczyny, która nie przepada za spodniami :).
UsuńNo ja w sumie nie znam żadnej...
UsuńHmm... Poza moją mamą. ^^' Spodnie dają nam uczucie "osaczenia". :D
No właśnie. Co prawda w mojej szkole jest jedna dziewczyna, która zawsze chodzi w sukienkach, ale ona to ma taki mega oryginalny i specyficzny styl :D
UsuńJa czasem lubię ubrać spódnicę, nie ma co. Kocham rozwalić się na podłodze, a w spódnicy to bym nie mogła :P
Ja jakoś nie lubię jeździć na łyżwach ;) W ogóle jestem anty - zimowa :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ; ) łyżwy *.* Kocham jeździć !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Zawsze chciałam umieć jeździć na łyżwach. Wiem jednak, że to nie jest takie proste :)
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do ciebie ja chyba posiadam tą mentalność Polaka :) Co do zimy lubię ją, ale dlatego, że kojarzy mi się bardzo pozytywnie, mam dużo miłych wspomnień :)
Wielu mówi, że na łyżwach jeździ się tak jak na rolkach. Nieprawda. Ja na rolkach się chyba urodziłam, a łyżwy sprawiły mi na początku trochę kłopotu. :)
UsuńJak się dobrze kojarzy, to pozytywnie! :)
Kiedyś, za młodu jeszcze, rodzice zabrali mnie na łyżwy. Upadłam tak nieszczęśliwie, że złamałam obie ręce i od tej pory mam mega awersję do łyżew.
OdpowiedzUsuńJa za to pierwszy raz na figurówkach tak się potykałam o ząbki, że siniaków z kolan przez miesiąc nie mogłam się pozbyć, choć tylko trzy razy się przewróciłam. Ale to nie to samo co złamane kości, zatem rozumiem. Oj, biedna...
UsuńJeździłam na łyżwach tylko raz, ale od razu mi się spodobało.:D Nawet ( o dziwo! ) nie zaliczyłam wywrotki.. Chociaż miałam obawy zanim weszłam na lodowisko.:D
OdpowiedzUsuńA co do kawy.. Latte zawsze piję na uczelni, mają tam przepyszną.:D Ale żadnej kawy nie słodzę, właśnie dlatego, bo wydaje mi się, że wtedy traci smak.. Albo całkowicie go zmienia.:P
Mnie też właśnie od razu się podobało. :) I także miałam obawy na początku.
UsuńNo ja właśnie dlatego pewnie słodzę na wszystkie sposoby, jeśli już piję. :D
To teraz będą częstsze wypady na łyżwy??:D
UsuńDopóki mi lodowiska nie zwiną. ;) Ale trudno znaleźć czas pomiędzy pracą, wykładami, pisaniem licencjatu i spotykaniem się z ludźmi (nikt z moich bliskich znajomych nie ma łyżew:()
UsuńNo to trzeba się przerzucić na wiosenne sporty.:D Rowerek, rolki.. :P
UsuńNa wiosnę polecam rolki! :)
OdpowiedzUsuńNie jeździłam mnóstwo czasu na rolkach, bo już nie posiadam. :) Ale pamiętam, że zabawa świetna.
Usuńteż chciałam kupić łyżwy ,żeby mieć własne ;D ale jakoś do dzisiaj ich nie kupiłam xD
OdpowiedzUsuńJa jeżdzę od 5-6 roku życia, łyżwy są cudowne!
OdpowiedzUsuńNie umiem jeździć na figurówkach. Czuję się na nich dużo mniej stabilnie i chociaż perspektywa śmigania na lodowisku w słodkich, różowych też mnie zachęcała... też wybieram hokejówki. Uwielbiam łyżwy, swoją drogą. I rolki, kiedy przychodzi na nie sezon. ;)
OdpowiedzUsuńSerio u Ciebie same dzieci? U mnie wręcz odwrotnie, pełno dorosłych ;D
No tak się składa, że dorosłych jest niewielu. Tyle, że u mnie nie ma wypożyczalni i jakoś to może dorosłych nie zachęca do wydatku, kiedy nie wiedzą, czy znajdą czas na jazdę. Dzieciaki lgną do zabaw zimowych, dorośli już niekoniecznie tak regularnie. Tego dnia kiedy pisałam post właśnie były same dzieci. Ale czasem zdarzają się dorośli.
UsuńCo do rolek, nie posiadam i ubolewam nad tym.
Faktycznie, całkiem możliwe, że właśnie to ich zniechęca. A szkoda. U mnie jest wypożyczalnia, więc mnóstwo dorosłych (i to nie tylko młodych) korzysta.
UsuńU mnie chyba czas najwyższy kupić nowe. ;)
łyżwy... czemu nie, ale tak naprawdę uwielbiam narty :) poza tym mogłoby nie być zimy...
OdpowiedzUsuńooo łyżwy ja nie umiem jeździć :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam łyżwy :)
OdpowiedzUsuńJeżdżę, ale niezbyt dobrze. A co do zimy... ubolewam nad nią, najchętniej zamieszkałabym w jakimś egzotycznym kraju, gdzie temperatura nie spada poniżej kilkunastu stopni Celcjusza... (przynajmniej!)
OdpowiedzUsuńnie jeździłam jeszcze na łyżwach . . i wydaje mi się , że jest to strasznie trudne , chociaż mówią że tak samo jak na rolkach : )
OdpowiedzUsuńLubię łyżwy i to uczucie gdy sobie śmigam :)
OdpowiedzUsuńA co do pór roku. Zimy nie lubię, ale cóż, takie prawa natury i nie narzekam :)
Kocham łyżwy, to wspaniała zabawa. Moim marzeniem była jazda figurowa, szkoda że się nie udało :) Piękne zdjęcia, miłej zabawy podczas dalszej nauki! :)
OdpowiedzUsuńjedyne 'łyżwy' jakie miałam na nogach to łyżworolki na których nie do końca czuję się pewnie, ale podziwiam osoby jeżdżące na łyżwach:) ja nie mam aż tyle odwagi;)
OdpowiedzUsuńtaaak, też mam bloga na onecie, nie mogę się zalogować, bo moje konto pocztowe zniknęło o.O tak, gratuluję czytelniczek, które na Ciebie głosowały! :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie... kukurydza i papryka, nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba ;)
OdpowiedzUsuńO! Pojeździłabym, ale boje się urazów ;p
Dziękuję! Niestety jest tylko gorzej i gorzej... Już nie wiem co mam robić.
OdpowiedzUsuńA co do zimy to nie lubię. Wolę wiosnę, wtedy nawet ja lepiej funkcjonuję :) a na łyżwach byłam może pięć razy w życiu :D
Ja ostatnio na łyżwach jeździłam 2 lata temu. Myślę, ze polubiłabym to, gdyby nie ten parszywy strach, ze się przewrócę. Zawsze tak mam.
OdpowiedzUsuńnie lubię zimy, niech się już kończy!
Pamiętaj, jak się boisz, to nie musisz odjeżdżać daleko od barierek. ;) Ale rozumiem i nie namawiam.
UsuńJa też kocham tematykę Japonii ^^ w domu mam jeszcze "Japoński wachlarz" Joanny Bator i "Bezsenność w Tokio" Marcina Bruczkowskiego. Polskie spojrzenie na kraj kwitnącej wiśni :)
OdpowiedzUsuństrasznie lubię jeździć na łyżwach! moje początki to kupa śmiechu :D ale i tak chcę już wiosnę! :))
OdpowiedzUsuńChciałabym wysłać Ci zaproszenie do czytania mojego bloga. Jeśli jesteś zainteresowana, pisz na miedzy.wiezowcami@gmail.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
haha niezły filmik! nie znałam go wcześniej :) rzeczywiście, nawet ci, o których myślałam, że się serio nie zarażą, w końcu zaczęli się śmiać... hahah
OdpowiedzUsuńdzięki, pozdrawiam :)
Mam taki sam płaszczyk!:) Ale myślę,że pora go zmienić na jakiś niebieski lub zielony na kolejna zime:)
OdpowiedzUsuńgreat post!!! i really love your blog!! <3
OdpowiedzUsuń