Wczoraj
urodziny miała moja przyjaciółka O. To wydarzenie zainspirowało mnie do tego,
by napisać post właśnie o niej. Jest ona osobą nietuzinkową i przede wszystkim
to jej mogę zawdzięczać naprawdę mnóstwo wspaniałych wspomnień. Zaczęłyśmy
przyjaźnić się w czwartej klasie szkoły podstawowej, a wszystko zaczęło się od
nietrafionych kolorystycznie prezentów od szkolnego Świętego Mikołaja. Trzeba
było się wymienić. :)
Naprawdę
wspaniale wspominam początki tej przyjaźni. Wiecie, że razem pisałyśmy Pamiętnik
w piątej klasie? Miałyśmy gruby zeszyt o formacie A4 i każda z nas robiła wpis
co drugi dzień wymieniając się zeszytem w szkole. Zapisałyśmy takie dwa, aby
każda z nas miała jeden na pamiątkę pisząc od 3 września 2002 roku do 3
kwietnia 2003. Kiedy nie widywałyśmy się codziennie, ponieważ były ferie czy
przerwa świąteczna, każda z nas opisywała po prostu ten okres ogólnikowo.
Na jeden dzień można było przeznaczyć tylko jedną kartę, zawsze miała być ozdobiona. Jak tak patrzę na te wpisy dzisiaj, zastanawiam się jakim cudem rok później zostałam szkolnym mistrzem ortografii… Wpisy O. zawsze były ładniejsze – miała lepsze zdolności, ładniejsze pismo i jak teraz widzę posługiwała się gramatyką znacznie lepiej ode mnie. Pamiętnik jest opatrzony karteczkami, na których wymieniałyśmy komentarze na lekcjach. Nie brakuje tam tak błyskotliwych wpisów jak:
Na jeden dzień można było przeznaczyć tylko jedną kartę, zawsze miała być ozdobiona. Jak tak patrzę na te wpisy dzisiaj, zastanawiam się jakim cudem rok później zostałam szkolnym mistrzem ortografii… Wpisy O. zawsze były ładniejsze – miała lepsze zdolności, ładniejsze pismo i jak teraz widzę posługiwała się gramatyką znacznie lepiej ode mnie. Pamiętnik jest opatrzony karteczkami, na których wymieniałyśmy komentarze na lekcjach. Nie brakuje tam tak błyskotliwych wpisów jak:
- Cześć O.
-
Cześć Ewa.
-
Co u Ciebie?
-
OK.
-
A u Ciebie?
-
Też dobrze.
-
O, mamy gościa. Adam jakie jest Twoje ulubione danie?
-
Frytki. Tu pada nazwisko nauczycielki – KILL YOU!
O.:
Co masz mi na jutro przynieść?
Ja:
Jeju, debila, coś o debilu i kasetę Eminema.
Bez
komentarza. ;)
Na
rzecz Pamiętnika stworzone zostały dwie rodzinki komiksowe, jedna moja, druga
O., które na jego kartach borykały się z problemami. Swoją drogą problemami, które
(wtedy według nas) wydawały się niezwykle ważne. Rodzinki przeżywały ważne
rodzinne uroczystości i powiększały się o nowych członków. Nie brakuje zagadek
i zadań do wykonania od jednej dla drugiej, bo naturalnie tworzenie swojego wpisu
nie mogło obyć się bez ówczesnego przeczytania wpisu przyjaciółki z
poprzedniego dnia. Więcej zdradzić nie mogę, ponieważ to tajemnica. ;)
Na
czas gimnazjum nasza więź trochę zelżała, ale po to by po kilku latach wzmocnić się tak jak nigdy dotąd. W tym samym czasie schudłyśmy naprawdę wiele: ja 10 kg, O. na
pewno o parę kilogramów więcej i zaczęłyśmy się na nowo rozumieć chyba przez to.
Wspólnie jeździłyśmy przez całe wakacje na rowerach odwiedzając okoliczne wsie.
Naszym rekordem było wspólne przejechanie 40 km za jednym zamachem. Mamy
zdjęcia wszystkich tabliczek z nazwami odwiedzonych miejscowości, a było ich na
pewno ze trzydzieści. Poznawało się tam ludzi, unikało wyzwisk wiejskich „koleżanek”
(dlaczego pojawiająca się dziewczyna na jakiejś wsi traktowana jest z reguły przez
tę samą płeć jak intruz?). Nieraz się zgubiłyśmy jadąc przez jakieś pola, ganiały
nas psy, ale się nie zniechęciłyśmy. Mamy za to cudowne zdjęcia z tamtego
okresu.
W tle "krwiożerczy" barszcz sosnowskiego |
Co
do fotografii, od tamtego czasu robienie zupełnie nieprofesjonalnych fotek
stało się naszą tradycją. Nazwy sesji opatrzone są tekstami, jakie rzucane
bywają podczas pozowania: „Stań na niebie”, „Ty będziesz motylem, a ja będę bokiem”
czy „Fale grabić” to tylko niektóre. O. była pomysłodawczynią imprezy na strychu,
nazwanej Strychówką, która okazała się być legendarną w naszym życiu. Ostatnio wzięłyśmy się za odstraszanie zimy.
Tak chciałyśmy zachęcić do przyjścia wiosnę poprzez utopienie naszej
minimarzanny, że zima przedłużyła się co najmniej o miesiąc... Nie brakuje
również u nas takich sytuacji:
O godzinie 13:00 dzwoni telefon:
O.:
Ewa, co robisz?
Ja:
Śpię (O. już to nie dziwi).
O:
Aha, jedziemy gdzieś?
Ja:
A dokąd?
O:
Nie wiem, wsiądziemy w busa, zobaczymy jaki podjedzie. To co? O 15:00?
Ja:
Aha, no, weź aparat, paaa.
O:
No to dobranoc. Tylko nie zaśpij.
Kurczę,
nie wiem co bym zrobiła bez mojej O. Moje życie byłoby zupełnie szare bez
takiej osobowości. Wczoraj co prawda nie miałam czasu widzieć się z nią, ale
nie miałam serca odmówić i odłożyłam czytanie (jakże porywającej ^^’) lektury
na temat technicznego aspektu Internetu i wyszłam wraz z Na. na urodzinową kawę
oraz spacer O. Efektem stała się sesja zatytułowana „Wingardium Leviosa”… Oto
jeden z efektów i dowód na to, że O. jest niezwykła. Nikt inny nie potrafi wprowadzić
mnie w stan lewitacji:
________________________________
Doceń najlepszego przyjaciela!
Ostatnia fotka jest genialna :) Mam podobną z moja siostrą, to znaczy ona jest w powietrzu, a ja tuż obok, próbuję się "bronić";)
OdpowiedzUsuńPiękna przyjaźń! Ja również zaliczyłam wspólne pisanie pamiëtnika, listów i liścików.. do dziś to mój najlepszy przyjaciel i absolutnie niezastąpiony :-)
OdpowiedzUsuńO tak, za tym latem byłabym za! :D
OdpowiedzUsuńI jej, świetna pamiątka takie zeszyty. Ja w zasadzie nie mam owych z kim pisać, więc tylko pozazdrościć! :)
Ty chyba masz szczęście do ludzi i ludzie do Ciebie. Piękna przyjaźń!
OdpowiedzUsuńkurczę :) wspaniała przyjaźń! :) oby tak było dalej! :D
OdpowiedzUsuńsuper jest ta opcja z pamiętnikiem... i zdjęcia :D ja nigdy aż tak bardzo się nie podzieliłam moim życiem z przyjaciółką, haha.
OdpowiedzUsuńsuper przyjaźń!
czytałam z zapartym tchem ;)
OdpowiedzUsuńtaka przyjaźń to prawdziwy skarb, jak często się jej nie docenia
macie fajne pamiątki :)
Miałam podobny zeszyt ^^ prowadzony na zmianę z dwoma przyjaciółkami :D wymieniałyśmy się nim dość nieregularnie, ale namiętnie tworzyłyśmy. Zwłaszcza komiksy :)
OdpowiedzUsuńNiestety z biegiem czasu przyjaźń się rozmyła a kontakt zawieruszył, ale niekiedy wracam pamięcią do tamtych czasów i robi mi się tak miło :)
Szkoda, że przyjaźń nie przetrwała próby czasu, ale chęć budowania więzi musi być taka sama z każdej strony. Fajnie, że chociaż wspomnienia są.
UsuńWspaniała przyjaźń. Oby żaden mężczyzna jej nie zniszczył : )
OdpowiedzUsuńOjej, a dlaczego mężczyzna?
UsuńPrzypuszczam, że tylko feromony jakiegoś samca alfa mogą namieszać w tak dobrej relacji kobiecej.
UsuńMamy naprawdę odmienne gusta. ;) Zresztą, ja już jestem zaręczona, kiedy O. nie myśli o ustatkowaniu. Fakt "nigdy nie mów nigdy" itp., ale szanse są malutkie, aby to facet nas podzielił. :)
UsuńBardzo fajnie się czytało o O. Dobrze jest mieć w życiu ludzi, którzy ubarwiają naszą codzienność. Ja mam też 'taką jedną' :P, ale nie mam niestety takich fajnych fotek jak ty i nie spotykamy się często, jak już to tylko w szkole :)
OdpowiedzUsuńPomysł ze wspólnym pamiętnikiem jest super. Kiedyś z koleżanką też się do tego przymierzałam, ale szkoda, że nic z tego nie wyszło. Fajne byłyby pamiątki :)
Oby ;) trzeba na to poświęcić więcej czasu ;)
OdpowiedzUsuńOd lat (bo od 2009), czyli roku w którym moja siostra dostała laptopa, proszę mamę o to samo. Obecnie korzystam z komputera na spółkę z tatą, a owy stoi w sypialni rodziców. Więc no... Nie mogę dla przykładu posłuchać sobie muzyki gdy oni są czy coś tam. No i luzu też jakoś mi brak. Więc tak, jest to laptop i będę nim uraczona kilkanaście dni przed osiemnastką. :D
OdpowiedzUsuńA nie chcesz może takiej buteleczki nabyć? :) Zbieram na czapkę, i coś mozolnie mi to idzie. :o
Jak wspaniale ;) Bardzo lubię czytać takie posty o szczęśliwych związkach albo o przyjaciołach właśnie :). Bardzo pozytywne i dodające energii, przynajmniej mi, szczerze mówiąc. Mam nadzieję, że między Wami wciąż będzie równie dobrze albo nawet lepiej ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana! bilety w Paryżu są drogie, a ja jestem rebelem :D hahah
OdpowiedzUsuńświetne wspomnienia i długotrwała przyjaźń : )
OdpowiedzUsuńja się znam z moją przyjaciółką od 10 lat i mamy mnóstwo wspomnień : D
Fantastycznie jest mieć przyjaciółkę, taką prawdziwą od serca...:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :)
UsuńPrzyjaźń jest cudowna, oby tylko nic jej Wam nie zniszczyło.
OdpowiedzUsuńNie myślimy o tym nawet. ;)
Usuńświetny post, super pomysł z taki pamiętnikiem, cudowne macie wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńa ostatnie zdjęcie jest genialne!
Uśmiecham się i uśmiecham. Macie za sobą furę lat :)
OdpowiedzUsuńTeż, kiedy przeglądałam moje stare pamiętniki, zastanawiałam się, skąd u mnie teraz takie niezłe pisanie. Z ortografią może nie miałam wielkich problemów, ale styl... Ufff. I u mnie ozdabianie odpadało: od małego miałam do rysowania i tym podobnych dwie lewe ręce.
No u mnie może masakry to nie było, ale porównując się do O. to różnica była ogromna. :)
UsuńŻyczę kolejnych lat takiej wspaniałej przyjaźni :-)
OdpowiedzUsuń