niedziela, 22 grudnia 2013

Nowa praca

Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że w 2013 zostanę instruktorką fitnessu, pewnie bym go wyśmiała. Nie chodzi o „nigdy nie mów nigdy”, ale o brak przygotowania fizycznego. A jednak tak się złożyło, że w listopadzie odpowiedziałam na ogłoszenie o pracę, które dotyczyło dziewczyn pasjonujących się fitnessem typu dance, zumbą itp. Swoją przygodę z tym rodzajem sportu rozpoczęłam chyba w marcu tego roku, polubiłam i dobrze się w nim czuję. Dlatego też zgłosiłam się w akcie desperacji spowodowanej bezskutecznym poszukiwaniem pracy od września. Tym sposobem znalazłam się na rozmowie kwalifikacyjnej, podczas której zostałam poproszona o krótką improwizację mającą na celu zaprezentować moje poczucie rytmu, umiejętność poruszania się itp. Wydarzenie to spowodowało, że od kilkunastu dni prowadzę treningi i… jest super! Nie spodziewałam się, że z łóżkowego pismaka wyląduje na sali treningowej, ale… nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro. A powiem Wam w tajemnicy, że o nową pracę poprosiłam Świętego Mikołaja. ;) Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że on istnieje? Jeśli tak, warto zweryfikować swoją wiarę. Do 24-go jest jeszcze czas. :)

________________________________

Chwytaj się różnych możliwości i nie bój się wyzwań

Jeśli chcesz,
polub na Facebooku

66 komentarzy:

  1. Jeee! Super :) i gratuluję :* takie niespodziewane momenty w życiu są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję, fajnie że robisz to co lubisz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajna praca ci się trafiła :) Ja lubię takie zajęcia ale kompletnie brak mi rytmu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad brakiem rytmu można troszkę popracować. :)

      Usuń
  4. Super, że znalazłaś pracę i na dodatek taką, która sprawia Ci przyjemność :) Dodatkowy plus to systematyczna dawka ruchu, o którą też nie będziesz musiała się martwić, bo przecież ruszasz się teraz przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, na to drugie na pewno nie będę narzekać. :)

      Usuń
  5. Łał :) Super, pamiętam, jak prowadziłam zajęcia w moim mieście. Niesamowitą energię mi to dawało, szkoda, że teraz przed maturą mnie z tego wykluczyli :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sami Cię wykluczyli? :)

      Usuń
    2. Niestety! Stwierdzili, że nie chcą mieć na sumieniu mojej niezdanej matury. :)

      Usuń
    3. No wiesz co...? ;) Obecna matura wymaga nauki tylko kiedy chce się ją DOBRZE zdać. Z Twoim potencjałem niezdanie nie wchodzi w grę, nawet jakbyś nie miała czasu na naukę. To chyba osoby nieco starszej daty Cię wykluczyły, co? :)

      Usuń
    4. Podobno tak, ale właśnie chciałabym dobrze zdać, jak już zdaję ;) Przesadzili trochę, bo te dwie godziny dwa razy w tygodniu by mnie nie zbawili, ale owszem. Właściciel ma już 60 lat :)

      Usuń
    5. No jeśli w grę wchodziły zajęcia dwa razy w tygodniu, to tym bardziej szkoda. ;) Ale z drugiej strony - to miłe, że człowiek się martwi o Ciebie. :)

      Usuń
  6. Gratuluję! :D
    To świetna praca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. to ja chyba zacznę wierzyć bo pracy szukam już pół roku.
    Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, co... Ja tak naprawdę pracy szukałam prawie trzy lata, ale niezbyt intensywnie. Najpierw znalazłam tamto zajęcie, które pozwoliło mi pisać artykuły w domu. Pisałam, ale w trakcie szukałam także czegoś innego: codziennie sprawdzałam oferty pracy i wysyłałam/zanosiłam co najmniej jedno CV z listem motywacyjnym. Tak naprawdę intensywnie szukałam od września i wysłałam chyba z 600 różnych aplikacji... Szukanie pracy jest naprawdę niewdzięcznym zajęciem bez posiadania znajomości... Ja swoja znalazłam 25 km od mojego miejsca zamieszkania.

      Usuń
    2. uwierz, że ja też się najeździłam i na wysyłałam. A na ilu beznadziejnych rozmowach o pracę byłam z niedorzecznymi warunkami, o których mowy nie było w ogłoszeniu. W grudniu trochę odpuściłam bo potrzebowałam chwile przerwy. A szukam jej też 25-30 km stąd czyli W Gdyni, albo jeszcze dalej bo w mieścinie w której aktualnie mieszkam nie widzę perspektyw.

      Usuń
    3. Czyli idealnie się rozumiemy... Rozmowy kwalifikacyjne też miewałam niesamowite...

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. I ja również tak uważam. :) To na pewno coś nietypowego jak dla mnie.

      Usuń
    2. No i zawsze teraz będziesz miała boską sylwetkę! ;D

      Usuń
    3. A to akurat nie zawsze musi iść w parze. :D

      Usuń
  9. No i kto by pomyślał ;) No to nie zostaje mi nic innego tylko pogratulować Tobie i uśmiechnąć się do Mikołaja :-D to może wpadnę przy okazji ma jakiś wspólny trening??:))

    Wesołych i spokojnych świąt pełnych magii :-*


    Pozdrawiam,
    Katherine Unique


    OdpowiedzUsuń
  10. Też chciałam zapisać się na zumbę ;) Ale powiem Ci, musisz być bardzo dobra w tym, skoro dzięki jednej improwizacji dostałaś tą pracę. Gratulacje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieskromnie rzecz ujmując wiem, że się do tego nadaję, bo chodziłam na podobne zajęcia przez pół roku i widziałam, że łapię kroki szybciej od innych, wiem, że mam poczucie rytmu, a do tego nie jestem sztywna i nawet shake'i nie są mi straszne. :) Dziękuję.

      Usuń
    2. Uhuhu, nawet shake'i? :D Kiedy słyszę to słowo to od razu widzę tą całą Ulę z jakiegoś talent show :D
      Ale dobrze, że się odnalazłaś w tym ;)

      Usuń
    3. Nie znam Uli, ale muszę nadmienić, że moje umiejętności to się na pewno aż do talent show nie nadają. :)

      Usuń
    4. Może i się nie nadają, ale zawsze masz jakieś podstawowe umiejętności. Osoby całkowicie 'sztywne' - między innymi ja - mogą być zazdrosne :D

      Usuń
    5. To nie musi być powód do zazdrości. :) Znam ludzi, którzy nie tańczą i dobrze im z tym. ;) Ja np. jestem za mało sztywna i dlatego nie idzie mi taniec w parze podczas uroczystych wydarzeń. Po prostu to dla mnie nie jest taniec, a tylko jakieś podrygiwanie albo tuptanie. Większość facetów nie potrafi tańczyć i trudno mi się odnaleźć. Wtedy lepiej być nieco bardziej "sztywnym", serio. ;)

      Usuń
  11. O kurcze! No to rzeczywiście ciekawa przemiana hehe :D

    Swoją drogą teraz jest 5 minut dla "fitnesowców" ... pani Chodakowska zrobiła dobry podkład pod rozwój sportowego biznesu.

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem fanką Ewy Chodakowskiej, ale doceniam. Raczej prawdziwy boom zauważam na punkcie zumby i fitnessu, który łączy taniec. Bo to naładowuje energią i człowiek nie czuje, że idzie na trening. Idzie się pobawić, a kilogramy ubywają.

      Usuń
  12. Gratuluję i życzę powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wow, niezłego wyzwania się podjęłaś :) powodzenia! dość nietypowa praca w sumie, ja jestem leniuchem, nie mogłabym chodzić do pracy i wylewać tam siódme poty ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje wielkie! Chętnie zobaczyłabym Cię w akcji i mam nadzieję, że praca przyniesie Ci wiele satysfakcji :)
    Trzymaj się w tym przedświątecznym szaleństwie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś kiedyś pokażę na blogu, kto wie. Dziękuję. :) I Ty się trzymaj.

      Usuń
  15. ahh, no to świetnie, tylko gratulować :D nowe doświadczenia, nowe wszystko ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. To prawda - całkowity obrót o 180 stopni. Rzeczywiście, trochę to tak brzmi i jest w tym wiele racji. :) Mam również taką nadzieję, że praca przyniesie mi wiele satysfakcji.

    OdpowiedzUsuń
  17. What!!?? Instruktora fitnessu? No gratuluje, gratuluję, ale to niesamowite! Chodziłam na aerobik, ale nie miałąm kasy i poszło... Nie spodziewałam się, że taka umiejetnosć może się tak przydać! Normalnie tak jakbym ja zaczęła uczyc gry na gitarze! Wow! Ale będziesz wysportowana, jak sobie tak popracujesz! Powodzenia, obyś jak najdłużej trzymałą posadkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo co się może w życiu przydać...

      Usuń
  18. Wow, fajna praca w sumie chętnie bym na coś takiego przystała - musi być zabawnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej. Jest bardzo zabawnie. :) Panie są super. ;)

      Usuń
  19. Gratuluję! Radosnych Świąt Bożego Narodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  20. o matko! ale Ci zazdroszczę! no i gratulacje! :*
    też bym chciała prowadzić zajęcia taneczne albo fitness! u mnie powód, że nie chcą mnie przyjąć bo nie mam papierka z napisem: instruktor :(
    a niespodzianki są najlepsza, ale ja nie lubie zaskoczeń :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papierek zawsze można zrobić. Najważniejsze są umiejetności, więc mimo to próbuj. Czasem ktoś ma papier, a nic się nie potrafi albo nie ma predyspozycji do pracy z ludźmi...
      A no chyba, że tak. :)

      Usuń
  21. Ja wierzę w Mikołaja, nawet napisałam do niego list w tym roku ;) trzymam kciuki za Twoją nową pracę! A zumbę uwielbiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak? Mikołaj spełnił prośbę albo marzenie?
      Wiadomo, co dobre. :)

      Usuń
  22. Ale szczęście! To Ci Mikołaj zrobił niespodziankę. Swoją drogą zumbę tańczyłam raz i bardzo mi się spodobało:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow! Gratulacje kochana!!! :))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Super, gratuluję ; )

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow! Świetna praca, dużo aktywności fizycznej, masę radości (endorfiny!). Wręcz idealna praca :)

    OdpowiedzUsuń
  26. :) gratuluję! :) Ja też kiedyś o tym myślałam, zrobiłam kurs, ale odpuściłam egzamin ze względu na moje kolana... a Ty z kursem czy bez?

    Trzymam kciuki i życzę powodzenia i dobrej zabawy! :)


    P.S. Drzewko Przyjaciółki ubrane? :) To w ramach urodzinowego prezentu czy jak? :)

    Udanych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  27. No to chyba dobrze, przydałoby mi sięwięcej ruchu :p

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetnie, że Twoje małe życzenie się spełniło:)
    Powodzenia w pracy!:*

    OdpowiedzUsuń
  29. wow! jestem pod wrazeniem, gratuluje :) nie pomyslalabym! ale to chyba wdzieczna, fajna praca, zycze Ci samych sukcesow zawodowych i satysfakcji z tego, co robisz :)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Gratuluję! Czyli, ze nie ma rzeczy niemożliwych? :>

    OdpowiedzUsuń
  31. Super! Ja też mam plan iśc w kierunku fitnessu, ale nie wiedziałam że można tak niespodziewanie się tym zająć :) Najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń