Po urodzinach

Od góry: Na., Inochi

Moje urodziny były pełne niespodzianek. Rano mama obudziła mnie z życzeniami oraz prezentem. W pracy cały dzień spędziłam sama. Kiedy wróciłam, spotkałam się z D., która zaskoczyła mnie upominkiem. Dostałam od niej perfumy, na które polowałam już od jakiegoś czasu oraz parę mile spędzonych wspólnie godzin. Potem byłam umówiona z Na. i O. na zwykły spacerek, jednak ten nie okazał się wcale taki jak zawsze. Dziewczyny przywitały mnie głośnym „Sto lat”, pomimo stojących obok sąsiadek, podarowały zabawny balonik, którym kazały się obnosić spacerując po mieście oraz wręczyły kreatywnie wypisaną kartkę, której przesłanie możemy zrozumieć tylko my trzy. Nie zabrakło śmiechu i słodyczy. Dopiero po 23:00 mogłam spotkać się z moim Y., ponieważ cały dzień mijaliśmy się z powodu pracy. Jednak do tego czasu dziewczyny dzielnie dotrzymywały mi towarzystwa w sposób załączony na obrazkach. Dostałam od narzeczonego dwa prezenty: najpierw jeden tom z mojej ulubionej siedmiotomowej książkowej serii, kiedy zaś za jakiś czas wyjął drugi pakunek, w którym zawarty był kolejny tom. Komentarz: „Wziąłem dwie, bo widzę, że wyczerpuje się nakład z serią okładek, z którymi już masz wcześniejsze tomy” całkowicie mnie rozbroił. To chyba były najlepsze urodzinki. ;)

Dziękuję Wam za tyle ciepłych słów na temat mojego nagrania. To także był bardzo miły prezent z Waszej strony. Jeśli ktoś jeszcze jest zainteresowany odsłuchaniem, zapraszam TUTAJ.  Za życzenia urodzinowe także serdecznie dziękuję, również w imieniu Adama, bo niektórzy pamiętali, że mam brata bliźniaka. Pisałam między innymi o jego zdolnościach baristycznych tutaj oraz ogólnie o naszej więzi tutaj. Miło, że czytacie mnie tak uważnie. :) Przy okazji chciałam Wam także podziękować za coraz większą liczbę obserwatorów i „fanów” na facebooku. W ciągu ostatnich 30 dni naprawdę szalejecie. Jesteście kochani. :*

O., Inochi

Od góry: Na., Inochi

O., Inochi

Inochi

Inochi, O.

Inochi

Inochi

Na., Inochi

Na., Inochi

Inochi, O.

Inochi

Inochi

Niejaki Pan Janek wjechał na fotograficzną imprezę na pełnym furkocie.
Z Burkiem. O. dzielnie pozuje. Ja zaś miałam nadzieję, że rower to prezent dla mnie...

________________________________

Jak na FB pod wspólnym zdjęciem z tego dnia napisała Na.: "Sprawiaj radość tym, którzy na to zasłużyli...". Sami zinterpretujcie tak jak chcecie. :)

Jeśli masz ochotę,

polub na FACEBOOK'u