Długo
mnie nie było. Nie z racji braku motywacji do pisania, ale z takiego powodu, że
wiele się działo. Ostatni post datowany jest na 1 maja. Minęło więc półtora
miesiąca. Gdybym zapytała Was o to, jak sądzicie, gdzie udało mi się znaleźć
pracę, to co byście odpowiedzieli?
a) w butiku
jako ekspedientka
b) na
poczcie jako pracownik ds. rozliczeń
c) w bawialni dla dzieci jako animatorka
d) w szkole
podstawowej jako nauczyciel - wychowawca
A gdybym powiedziała, że jest jeszcze wariant "e", czyli "wszystkie
odpowiedzi są prawdziwe"? To się właśnie wydarzyło. Przez kilka miesięcy nie
mogłam znaleźć dosłownie nic, telefon milczał. Natomiast teraz? W ciągu tego czasu nie
wiedziałam co robić. Najpierw przyszła oferta z poczty, ale lada chwila
rezygnowałam z udziału w szkoleniach, bo opcja w butiku była finansowo bardziej
opłacalna. Jednak po krótkim czasie okazało się, że przeszłam też pomyślnie żmudną selekcję jako animatorka i… już, już miałam zaczynać pracę, gdy nagle
okazało się, że dostałam wymarzoną, wyśnioną, najlepszą na świecie pracę
wpisującą się w mój zawód! Wysyłanie i składanie co jakiś czas po 80-100 listów
motywacyjnych wraz z CV do szkół na terenie całego województwa przyniosło
efekt. Dostać się naprawdę trudno, więc cieszę się, że moja próbna lekcja spodobała
się pani dyrektor i że niedługo będę częścią grona pedagogicznego, a od września
rozpocznę awans zawodowy. Nareszcie!
Ostatnie
tygodnie to też czas załatwiania ślubnych formalności. Już dziś wspomnę, że
informacje podawane przez znajomych o naukach przedmałżeńskich, poradni
rodzinnej, protokole ślubnym, przymusie mierzenia sobie temperatury i rysowania
wykresów w celu planowania rodziny i tym, że księża wyciągają pieniądze za
dosłownie wszystko od parafian planujących ślub - w moim przypadku zahaczają o
mity i legendy. Nic takiego nie miało miejsca, ale poświęcę temu inny post.
Czerwiec
jest również czasem kiedy zmagam się z pracą magisterską. Stop. Nie zmagam się
z pracą. Zmagam się ze słabej jakości kontaktem z promotorką. W systemie
studiów zaocznych, kiedy na uczelni jest się raz na dwa/cztery tygodnie
nieużywanie poczty elektronicznej przez promotora jest bardzo frustrujące. Ale
nic to. Trzeba dać radę. Mam czas do 5 lipca. Wierzę, że ambitnie do końca
tygodnia zamknę już wszystko i zostawię sobie czas na ostatnie małe korekty.
Na
szczęście udało mi się też trochę odpocząć między metodologią, rozmowami kwalifikacyjnymi, prezentowaniem umiejętności zawodowych przed potencjalnymi pracodawcami i sprzedawaniem sukienek. Y. wrócił na chwilę. :) Było sobie morze z okazji osiągnięcia ćwierćwiecza...
Biegaliście kiedyś boso po plaży? Tak się rozpędziłam, że nim się obejrzałam dobiegłam do innej miejscowości. Urodzinowy sześciokilometrowy trening. |
I bonus... Taka różnica. |
cieszę się razem z Tobą i zazdroszczę figurki!
OdpowiedzUsuńpowodzenia w nowej pracy :) tak właśnie jest z tym poszukiwaniem pracy, że długo, długo nic, a jak się odzywają to wszyscy naraz;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że przez pięć lat obecności na rynku pracy doświadczyłam tego pierwszy raz. :)
Usuńfigura prześliczna!
OdpowiedzUsuńi fajnie że udało Ci się znaleźć pracę w zawodzie:) to coś wspaniałego! Ja niestety nie miałam żadnej intratnej propozycji posady zawodowej takiej możliwości i pracuję od 2 lat w handlu ...
UsuńEwa, wyglądasz rewelacyjnie <3 Ale fajnie trafiło Ci się z tą pracą. Jak to mówią "przestań szukać a samo się znajdzie" :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja nie przestawałam. :) Miałam pracę, ale wciąż chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne, bo butik czy poczta to nie było to. :)
UsuńDzięki. :)
Trzymam kciuki za prace, tę magisterską i tę szkolną ;))
OdpowiedzUsuńGratulacje otrzymania pracy w zawodzie! Ja tez szukam, ale na razie bez spiny ;) A figura Twoja... Marzenie! :)
OdpowiedzUsuńŁał! To można powiedzieć, że w życiu pracowałaś (prawie) już wszędzie ;)
OdpowiedzUsuńNieee. To były oferty pracy po tym jak spodobałam się na rozmowach kwalifikacyjnych i chciano podpisać ze mną umowy. Na poczcie i w bawialni nawet nie zaczełam. :)
UsuńGratuluję pracy i jeszcze figury! :)
OdpowiedzUsuńSuper blog może wspólna obserwacja ? :)
Jakie masz piękne ciało teraz!
OdpowiedzUsuńPowodzenia na obronie! :)
A, no i jeszcze chcę wspomnieć, że mnie wczoraj do biegania zmotywowałaś. Niby nic, bo 15min marszobiegu, ale jestem z siebie dumna :D przypomnij mi, po jakim czasie widziałaś pierwsze efekty?
UsuńPierwsze na wadze po miesiącu. Takie najwidoczniejsze to po ok. 2 miesiacach, bo to już były prawie dwa rozmiary mniej i już zauważali to znajomi. Ale ja nie stosowałam żadnych diet. Wyeliminowałam tylko słodycze, cukier w herbacie i najbardziej śmieciowe jedzenie (chipsy i fastfoody). Pewnie bez smażonego domowego jedzenia byłoby szybciej, ale nie chciałam odbierać sobie wszystkiego i jadałam/jadam normalnie. Teraz już też częściej sięgam po słodycze i czasami pozwolę sobie na obiad na mieście, ale nie rezygnuję z treningu.
UsuńAle fajnie się zadziało w Twoim życiu !!! I niech tak już będzie - zawsze do przodu !!! Mnie też tu dawno nie było... Jesteś młodą, kreatywną osobą i tak trzymaj ! Efektów biegania po plaży zazdraszczam. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu wciąż czegoś mi brakowało, coś się nie układało. Teraz musi być już tylko lepiej. Dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńMasz świetną figurę! U mnie też sporo zmian. Też zaczęłam biegać, zmieniłam pracę, skończyłam licencjat a teraz poszłam na inny kierunek studiów. Dzieje się! I tak trzymać, zmiany czasem są potrzebne. :-)
OdpowiedzUsuńZnam z doświadczenia sytuację z wysypem telefonów/maili w sprawie pracy. Ale to dość denerwujące, bo najpierw stres, że nikt nas nie chce, a później stres i niezdecydowanie, co wybrać, bo wszystkiego jest za dużo. Ale przyfarciło ci się z tą pracą w szkole! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że dostałaś wymarzoną pracę! :) Słyszałam od znajomych, że trudno dostać posadę nauczyciela. Bardzo fajnej figury się 'dorobiłas', motywujesz do działania ;)
OdpowiedzUsuńJejku, ale szaleństwo z tą pracą! Sama bym sobie takiego rozchwytywania życzyła, gdy będę szukać pracy po obronie. :D
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję Ci tej wymarzonej pracy! :)
pieknie wygladasz ! :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ! tam moja przemiana miesiac po miesiącu :*
+ przepis
www.konieczkoo.blogspot.com
oooo ale widać różnicę gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję znalezienia pracy w zawodzie :) Super !!! Trzeba zawsze próbować i nie poddawać się a Ty jesteś tego żywym przykładem.
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam biegać ale po plaży jeszcze nie biegałam a 6 km to ładny rezultat :) Serdecznie pozdrawiam :)