Każdy nowy rok jest szansą by coś zacząć na nowo.
Podobnie jak każdy miesiąc, każdy dzień, każda godzina, sekunda. Każda chwila.
Tylko gdy zmienia się ta ostatnia cyfra przy pełnej dacie... Jest jakoś
łatwiej. Łatwiej wziąć za siebie.
Nie będzie kreatywnie, bo również jak wielu
innych blogerów postanowiłam dzisiaj dodać podsumowanie ostatnich 365 dni.
Uważam to za bardzo istotną rzecz, gdy blog ma mi służyć do tego, by mile
wspominać przeszłość.
Zatem do rzeczy. Trzynastka ponoć jest pechowa –
raczej nie dla mnie. Rok 2013 rozpoczął się praktykami w szkole podstawowej,
które okazały się naprawdę wspaniałe. Klasę drugą „a” zawsze będę bardzo miło
wspominać – świetne dzieciaki. Potem przyszedł czas na dokładniejsze zajęcie
się pracą licencjacką. Na spokojnie, bez spinania się – tworzenie licencjatu dla
mnie było sama przyjemnością. Inaczej było przy obronie, bo nerwowo, ale i tak
do przodu. Wyróżnienie ze względu na temat i wnioski, a potem propozycja publikacji
– to sprawiło, że (jak mawia Adam) trzeba było otworzyć okno, bo moje ego nie
mieściło się w sali. Zdążyłam odkryć zumbę i zakochać się niej, kiedy wcześniej
nie znosiłam sportu. Zakończyłam jedną pracę, źle ulokowałam się w kolejnej,
ale z końcem roku pojawiła się następna, która jest owocem sympatii do fitnessu. Udało się spotkać z J. - blogerką ze Szkocji oraz wziąć czynny udział w charytatywnym pikniku. Wiosną miało miejsce bardzo ważne wydarzenie – zostałam świadkiem na ślubie
starszego brata, a potem po raz pierwszy ciocią – zdanie na temat niemowląt
zmieniłam diametralnie. Rozumiem już co dokładnie znaczą słowa Janusza Korczaka:
„Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”. Latem udało się wreszcie
gdzieś wyjechać. Z Warszawy wycisnęłam zatem wszystko, co chciałam. Zwłaszcza
te wakacje były niesamowite dzięki Y., Adamowi, O. i Na.: było morze, była
jakże wyczekiwana czwarta edycja KoneConu, były rowerki wodne, łódki, wypady za
miasto i nieschodzący z twarzy uśmiech. Po wakacjach przyszedł czas na
rozpoczęcie studiów magisterskich, a dzięki wynikom w nauce nie muszę się
przejmować w tym roku za co opłacę czesne, bo moje stypendium rektora pokrywa
całość. Czy nie warto się starać? Oczywiście, że warto!
Czy wydarzyło się coś niefajnego? Oczywiście, że
tak, ale czy warto zaprzątać sobie tym głowę w ten piękny wieczór? Mam
nadzieję, że Wasz rok był równie udany jak mój. Napiszcie co dobrego się wydarzyło
u Was. Liczę, że 2014 przyniesie wiele nowych niespodzianek, oczywiście w
szczególności tych miłych. W ostatni dzień 2013 roku życzę Wam mnóstwo radosnych
chwil, spełnienia marzeń i tego, aby obok Was zawsze był ktoś komu na Was
zależy. Szczęśliwego, Kochani!
Zdjęcie, które zrobił mi Y. podczas wakacji na The Tall Ships Races 2013, ale jakże pasuje do okazji |
________________________________
Jeśli zmienisz punkt widzenia, bardzo szybko możesz dojść do wniosku, że Twoje życie wcale nie jest nudne, wiesz?
Jeśli chcesz,
polub na Facebooku
Uwielbiam ten film, zawsze na nim wyję jak bóbr! Szczęśliwego Nowego Roku :*
OdpowiedzUsuńNie wzruszam się na filmach tym bardziej do łez, ale fakt, "Zielona Mila" jest wyjątkową ekranizacją.
UsuńSzczęśliwego!
Szczęśliwego Nowego Roku 2014
OdpowiedzUsuńAle dynamiczny miałaś stary rok, życzę podobnej dynamiki w nowym 2014, i nowych sukcesów! A o porażkach naprawdę nie warto wspominać, chyba, że coś ciekawego z nich wynika :) Szczęśliwego 2014 !
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku 2014 :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dla mnie ten rok będzie ok :)
UsuńJa potrafię buczeć na reklamach ;)
OdpowiedzUsuńJak po Sylwestrze? K. usnął przed 12 także sama oglądałam anime ;D
My gotowaliśmy, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy, a o północy poszliśmy n plac w centrum miasta. :) Jakie anime oglądałaś? :)
UsuńW sumie ja też gotowałam bo robiłam pizzę i muszę wyznać,że kocham termoobieg ;D
UsuńMuzykę też słuchałam podczas gotowania i kręcenie filmiku z kociakami który nie chce mi wskoczyć na bloggera ;/ wyskakuje mi błąd ;/
A oglądałam "Pandora hearts", kiedyś już zaczęłam i nigdy nie skończyłam tak więc odświeżam sobie odcinki :)
My szaleliśmy bez termoobiegu. ;)
UsuńCzekam na filmik, może w końcu się uda go dodać.
Słyszałam, ale nie oglądałam. Poleciłabyś je? :)
Poleciłabym bo jest przyjemne, miejscami poważne, miejscami zabawne, tak jak lubię, ładna kreska, opowieść oparta o "Alicję z krainy czarów", którą uwielbiam. Czekam na drugą serię, mam nadzieję, że będzie bo koniec nie przyniósł wszystkich odpowiedzi :)
UsuńOstatnio też oglądałam jedną z typowych komedii o socjopatce z liceum:
http://www.anime-shinden.info/25813-watashi-ga-motenai-no-wa-dou-kangaetemo-omaera-ga-warui.html
Dawno się tak nie uśmiałam ;) w każdym razie na początku ;)
Teraz "Black butlera" z Cielem oglądam XD
Jaki Nowy taki cały, czyli chyba do końca roku czeka mnie megamaraton anime ;D
To ja z tym poczekam do końca do nowego semestru, jeśli w ogóle, bo mam niewiele czasu na oglądanie. :)
UsuńDla mnie też ten rok nie był pechowy ;3
OdpowiedzUsuńFajne podsumowanie ^^
Chodząc po blogach wygląda, że jestem bardziej kreatywna, bo nie robię podsumowania noworocznego ^^, ale myślę że takie rzeczy fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńOch.. Wiadomo dzieje się dobrze i dzieje się źle. Choć u mnie było zdecydowanie więcej tego dobrego. Mam nadzieję, że przeciągnie się to także na ten rok.
Tobie życzę dużo dobrego, niech rok 2014 będzie lepszy!
Cieszę się, że i u Ciebie był "lepiej niż gorzej" ;)
UsuńWidzę, że Twój 2013 był udany, cieszę się z tego! :) Oby 2014 był równie dobry, kochana :)
OdpowiedzUsuńTak, był. :) Dzięki i wzjamnie. :)
UsuńTo fajnie, że wspominasz tylko dobre rzeczy ... ja tak nie potrafię. Jedyna pozytywna rzecz którą zapamiętam z 2013 to moja autostopowa wyprawa po Polsce, reszta tych 365 dni była raczej dość smutna.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego!
A co np. z wolontariatem, z wyjazdem integracyjnym itp...?
UsuńSzczęśliwego Nowego, żeby był jeszcze lepszy od 13, radośniejszy, generalnie naj ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Co dobrego? Postanowiłam zacząć realizować własne marzenia, nie oglądając się na nikogo, nie oglądając się na przeszłość. Teraz, gdy decyzja podjęta i w życie wcielona, realizacja stanowi punkt najłatwiejszy.
OdpowiedzUsuńDobrego roku :)
Chciałabym tak po prostu zacząć je realizować. U mnie droga jest długa. Kiedy jest się tak daleko, ma się wrażenie, że człowiek w ogóle się nie rusza z miejsca. Ale "ziarnko do ziarnka"...
UsuńMam nadzieję, że ten rok będzie dla Ciebie jeszcze lepszy niż poprzedni :) Ja na razie podsumowania nie robiłam, nie wiem czy w ogóle będę go robiła, bo nie wiem, czy warto, czy jest coś wartego podsumowania. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJieśli nie warto, to szkoda czasu. Lepiej poświęcić go na zastanowienie się, jakby zaczarować ten rok.
UsuńŻyczę kolejnych sukcesów ! : )
OdpowiedzUsuńwidzę, że Twój 2013 był udany ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszego!
Jeszcze lepszego Nowego Roku! :))
OdpowiedzUsuńDużo się u Ciebie wydarzyło w 2013 roku. Oby 2014 był równie fajny i ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku ! :))
W takim razie wspaniale, że tamten rok okazał się być całkiem dobry, mimo tej 13 :)
OdpowiedzUsuńChyba dużo nas łączy, bo w tym roku również obroniłam pracę licencjacką, trafiłam do pracy, z której uciekłam wprost do innej i wreszcie udało mi się wyrwać w wakacje nad morze, pierwszy raz samej z chłopakiem a nie jakieś wycieczki szkolne itd ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Faktycznie mamy wiele wspólnego. :)
Usuńnie do konca pechowa ta 13 :) zycze Ci, aby 14 jescze lepsza byla! realizuj sie, baw sie dalej w projekt i po prostu wygrywaj zycie! :D
OdpowiedzUsuńMam taki plan. Tobie też życzę, aby 14 była prze-szczęśliwa ;)
UsuńKiedy tak z opowieści wyciągnąć pesymizmy, tak jak Ty to zrobiłaś, to 2013 u każdego był niesamowity ;) Oby w 2014 nie było złych chwil!
OdpowiedzUsuń'aby obok Was zawsze był ktoś komu na Was zależy. ' - bardzo by mi ta część z Twoich życzeń odpowiadała :)
Wiesz, chodzi o to, aby nie tylko ominąć negatywne sprawy w tekście, ale pogodzić się z nimi. Tak po prostu je przetrawić, powiedzieć "Aha, nie miałam na to wpływu, więc w zasadzie dlaczego miałabym to roztrząsać?". Wiadomo, są sprawy, które bolą długą, jak np. strata drugiej osoby. Ale kiedy, dajmy na to, nie miałam wpływu na to, iż mój szef okazał się złodziejem i frajerem, dlaczego miałabym uważać, że to ostatecznie rzutuje na cały rok negatywnie? Zauważ, że w większości nie wypisuję rzeczy, które zdarzyły się losowo, nawet jeśli chodzi o pozytywny aspekt. Doceniam te dobre rzeczy, na które sama zapracowałam, do których się przyczyniłam. :)
UsuńFajnie, że 2013 był dla Ciebie udany, oby ten był jeszcze lepszy. :) Masz rację, że nie powinniśmy rozpamiętywać porażek, lepiej skupić się na wyciągnięciu z nich wniosków.
OdpowiedzUsuńWydaje się przyjemny rok ;) Mój mogłabym podsumować jednym słowem, niekoniecznie pozytywnym.
OdpowiedzUsuńAby 2014 był najlepszy ze wszystkich dotychczasowych. :)
pomimo trudności - rok dla Ciebie okazał się dobry :)
OdpowiedzUsuńoby i ten był super! :)
Oj widzę, że u Ciebie też dużo się działo :)
OdpowiedzUsuńPozostaje życzyć jeszcze raz Dobrego 2014 :) I bardzo optymistycznego :)
Mój poprzedni rok był koszmarny, ten też już się koszmarnie zapowiada [ mało powiedziane ]. No ale cóż. Dobrze, że u Ciebie chociaż dobrze!! :) :) Dużo faktycznie przeżyłaś pozytywnych rzeczy w tym roku, no i dobrze! Dzięki Tobie świat jest weselszy.
OdpowiedzUsuńDlaczego rok zapowiada się koszmarnie?
UsuńZawsze coś pokrzyżuje nam plany ale najważniejsze jest się nie poddawać i biec dalej. Tego Ci życzę :*
OdpowiedzUsuńI oby przyszły rok był jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuń